Górnik Łęczna w swoim czwartym w tym sezonie występie poniósł trzecią porażkę. Tym razem w Niecieczy z tamtejszym Bruk-Bet Termaliką 1:2.
Zielono-czarni w trzech kolejkach zapisali na swoim koncie tylko jeden punkt, wywalczony przed tygodniem w starciu z Cracovią. Przed wyprawą do Niecieczy mieli nadzieję na powiększenie dorobku, ale rozegrali bardzo przeciętne spotkanie i zasłużenie przegrali.
Łęcznianie zaatakowali jako pierwsi. Już w 19 min powinni objąć prowadzenie, ale Krzysztof Danielewicz po kapitalnej centrze Piotra Grzelczaka trafił jedynie w słupek. W 38 min prowadzący zawody Sebastian Krasny podjął kontrowersyjną decyzję, dyktując rzut karny za nieumyślne zagranie ręką Grzelczaka. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Vlastimir Jovanović. Tuż po przerwie na 2:0 dla Słoników podwyższył Martin Juhar. W 69 min kontaktowego gola mógł strzelić debiutujący w górniczym klubie Vojo Ubiparip, ale nieatakowany przez rywali, źle trafił w piłkę głową.
Górnik nie zrobił zbyt wiele, żeby doprowadzić do wyrównania. Mógł przegrać nawet wyżej, ale gospodarze zmarnowali kilka niezłych okazji. W doliczonym czasie gry honorowe trafienie zapisał na swoim koncie Maciej Szmatiuk, który pokonał Krzysztofa Pilarza głową po dośrodkowaniu Grzegorza Piesio.
– Rzut karny być może był, być może nie. Jeżeli takie jedenastki będą gwizdać sędziowie, to w ekstraklasie zacznie padać więcej bramek. Jeżeli chodzi o postawę zespołu, to do tej pory mówiłem o nim jako walczakach, którzy skaczą i grają o każdy centymetr boiska. Po dzisiejszym meczu nie mogę tak powiedzieć. Piłkarze zaprezentowali się bardzo bojaźliwie, niektórzy myślą że mogą przebiec całe boisko z piłką i nikt im jej nie zabierze. Zagraliśmy słaby mecz – surowo ocenił podopiecznych trener Rybarski.
– Za nami trzy mecze u siebie i zdobyliśmy w nich komplet punktów. Było to trudne spotkanie. Strzeliliśmy dwie bramki, straciliśmy jedną. Moją radość i drużyny mąci trochę ostatnia minuta i stracony gol. Podobnie było w meczu z Cracovią. Jeżeli szczęście i nieszczęście się powtarza, to gdzieś musi być tego przyczyna, żeby nie tracić głowy i kapitału nad którym ciężko pracujemy. Drużynie należą się brawa – dodał szkoleniowiec Termaliki Czesław Michniewicz.
Za tydzień na Arenie Lublin Górnik zmierzy się z mistrzem Polski Legią Warszawa.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Górnik Łęczna 2:1 (1:0)
Bramki: Jovanovic (38-karny), Juhar (51) – Szmatiuk (90+3).
Termalica: Pilarz – Fryc, Osyra, Putiwcew, Pleva – Juhar (90 Wróbel), Jovanović, Kupczak, Stefanik (75 Babiarz), Misak (67 Kędziora) – Gutkovskis.
Górnik: Prusak – Bogusławski, Pruchnik, Szmatiuk, Leandro – Bonin, Danielewicz, Drewniak, Vukobratović (46 Piesio), Grzelczak (56 Ubiparip) – Pitry (46 Jarecki).
Żółte kartki: Pleva, Jovanović – Pruchnik, Grzelczak, Drewniak.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 3017.