Piłkarze Górnika Łęczna mogą pluć sobie w brodę. „Zielono-czarni” mimo prowadzenia do przerwy 2:0 zeszli z boiska jako przegrani. Gola na wagę strzech oczek dla gości strzelił w 85. minucie rezerwowy Dimityr Iliew.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla podopiecznych trenera Franciszka Smudy. Już w 4 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Javiego Herndandeza stały fragment strzałem głową zamknął Przemysław Pitry i pokonał Seweryna Kiełpina. Po strzelonej bramce Górnik nadal starał się prowadzić grą, a goście nie potrafili stworzyć sobie okazji do wyrównania. W 15 minucie po ładnej dwójkowej akcji z Piotrem Grzelczakiem strzał oddał Grzegorz Bonin, ale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. Cztery minuty później z powodu urazu boisko musiał opuścić Gerson, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Aleksander Komor.
W 24 minucie Górnik prowadził już 2:0. Do źle wybitej przez defensorów gości piłki dopadł Hernandez, Kiełpin odbił ją przed siebie, a skuteczną dobitką popisał się Grzelczak. Zespół trenera Marcina Kaczmarka najlepszą okazję na gola miał tuż przed przerwą. Jednak Piotr Wlazło po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował obok bramki łęcznian.
Po zmianie stron nadal zdecydowanie lepszą grę prezentował Górnik i przez kolejne minuty goście nie potrafili zagrozić obronie gospodarzy. W 57 minucie „Nafciarze” zdobyli gola kontaktowego. Na prawym skrzydle z piłką przedarł się Dominik Kun i zagrał ją w pole karne. Jeden z obrońców Górnika wybijając piłkę trafił w plecy Pawła Sasina, a piłka nabrała kuriozalnej trajektorii i wpadła do siatki obok kompletnie zdezorientowanego Prusaka. Minutę później z dystansu groźnie strzelał Giorgi Merebaszwili, ale tym razem golkiper „zielono-czarnych” nie dał się zaskoczyć.
Tuż po upływie godziny gry goście doprowadzili do wyrównania. W 65 kapitalnie dośrodkowanie z rzutu wolnego Dominika Furmana zamknął Damian Byrtek i z najbliższej odległości głową wpakował piłkę do bramki.
Kwadrans przed końcem spotkania po faulu na Nice Dzalamidze do piłki na około 18 metrze podszedł Szymon Drewniak, ale strzelił obok słupka. Dziesięć minut później goście wyszli na prowadzenie. Po błędzie w środku pola Merebaszwili podał do wprowadzonego dosłownie chwilę wcześniej Dimityra Iliewa, a ten nie miał problemów z pokonaniem Prusaka i Górnik mimo dwubramkowego prowadzenia nie poprawił swojego dorobku punktowego.
Górnik Łęczna – Wisła Płock 2:3 (2:0)
Bramki: Pitry (4), Grzelczak (24.) – Sasin (57.), Byrtek (65.), Iliew (85.)
Żółte kartki: Leandro - Wlazło, Stępiński, Szymiński
Górnik: Prusak – Matei, Gérson (19. Komor), Pitry, Leândro – Sasin, Tymiński – Bonin, Hernandez, Grzelczak (67. Dzalamidze) – Ubiparip (63. Drewniak).
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Stępiński – Furman, Wlazło – Merebaszwili, Kriwiec (83 Iliew), Kun (60. Reca) – Piątkowski (70. Kante).
Widzów: 2614.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)