Arka żegna się z europejskimi pucharami. Gdynianie mimo, że prowadzili 1:0 ostatecznie przegrali w Dani, a gola na wagę awansu rywale zdobyli w doliczonym czasie gry
Pierwsze spotkanie w Gdyni zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego wygrał 3:2, a gola dającego wygraną zdobył w doliczonym czasie Rafał Siemaszko. I nikt nie spodziewał się, że tydzień później spotkanie będzie mieć niemal identyczny scenariusz, ale tym razem bez happy endu.
Już w 10 minucie goście mogli przegrywać 0:1. W dobrej okazji znalazł się Paul Onuachu, ale trafił w słupek. W 21 minucie mocno z dystansu kropnął Michal Marcjanik, a bramkarz rywali z najwyższym trudem sparował jego strzał. W 38 minucie z dystansu strzelał jeszcze Dawid Sołdecki, ale minimalnie nad poprzeczką.
Były gracz Górnika Łęczna kolejny raz dał o sobie znać po przerwie. W 59 minucie obrońca dobrze wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego i wyprowadził gości na prowadzenie. Niestety 13 minut przed końcem piłkę do własnej bramki skierował Tadeusz Socha i Duńczycy wrócili do gry.
Arka broniła się mądrze i skutecznie aż do 93 minuty. Wtedy to po wrzutce w polu karnym gdynian piłkę na klatkę piersiową przyjął wprowadzony po przerwie Alexander Sorloth i strzałem z woleja pokonał Pavelsa Steinborsa, zapewniając awans swojej drużynie.
FC Midtjylland – Arka Gdynia 2:1 (0:0)
Bramki: Socha (77- samobójcza.), Sorloth (90+3) – 59. Sołdecki
FC Midtjylland: J. Hansen – Nissen, K. Hansen, Korcsmar, Dal Hende (69. Novak) – Hassan, Sparv, Poulsen – Wikheim, Onuachu, Borring (57. Sorloth).
Arka: Steinbors – Socha, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak – Sołdecki – Da Silva, Kakoko, Marciniak, Piesio – Kun (56. Siemaszko).
Żółte kartki: Socha, Da Silva, Sobieraj, Marciniak.
Sędziował: Eitan Shmuelevitz (Izrael)