Mający "nóż na gardle" Górnik Łęczna pokonał na swoim stadionie Radomiaka Radom i nieco poprawił swoje miejsce w ligowej tabeli opuszczając ostatnią lokatę. Jak spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu zespołów?
Marcin Prasoł, trener Górnika
– Gratulacje dla drużyny, bo wszyscy zawodnicy w zwycięstwo nad Radomiakiem włożyli dużo wysiłku i serca. Myślę, że pokazaliśmy też jakość, a brakowało trochę „konkretów”, szczególnie w polu karnym. Owszem próbowaliśmy stwarzać sobie szanse chociażby poprzez dośrodkowania, ale w decydujących momentach brakowało w polu karnym tego ostatniego podania. Cieszy nas też zdobyta bramka. Dużo czasu poświęciliśmy na treningach na kreowanie i wykańczanie sytuacji strzeleckich. Jedna z takich akcji wykończył Bartek Śpiączka po świetnym odbiorze piłki przez Janusza Gola. Reasumując – na to zwycięstwo pracowała cała drużyna.
Dariusz Banasik, trener Radomiaka
– Gratulacje dla Górnika, który zdobył bardzo cenne punkty w kontekście swojej sytuacji w tabeli. Jeżeli chodzi natomiast o nas to w ostatnich czterech meczach zanotowaliśmy cztery remisy i byliśmy z tego bardzo niezadowoleni. Mecz z Górnikiem przegrywamy po golu straconym w końcówce. Po stracie bramki nie mieliśmy właściwie czasu by móc tę stratę odrobić. Myślę, że po ostatnich naszych poczynaniach problem leży gdzieś głębiej. Chcieliśmy sprawić, że zespól wróci na ścieżkę zwycięstw jak miało to miejsce w poprzedniej rundzie. Zawodnicy mają jednak spuszczone głowy i nasze starania póki co nie przynoszą efektów. Trochę się temu dziwie, bo prowadzimy rozmowy z piłkarzami, a zespół stracił charakter. Brakuje walki, zaangażowania i determinacji z jakiej słynęliśmy jeszcze kilka miesięcy temu. Mecz w Łęcznej pokazał, że mamy problem i musimy go rozwiązać. Mamy jeszcze parę spotkań do końca i postaramy się zdobyć w nich jak najwięcej punktów. Ze swojej strony chcę przeprosić naszych kibiców za naszą słabą postawę. (bs)