Górnik Łęczna w debiucie nowego trenera – Marcina Prasoła – przegrał na wyjeździe z Piastem Gliwice i wciąż zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli
Sobotni mecz w Gliwicach dla Górnika był starciem po zeszłotygodniowym „trzęsieniu ziemi”. Po wysokiej, domowej porażce z Pogonią Szczecin z posady na ławce trenerskiej zrezygnował Kamil Kiereś. Działacze „zielono-czarnych” musieli więc znaleźć dla drużyny nowego szkoleniowca. Pierwsze spekulacje dotyczyły Krzysztofa Brede (byłego szkoleniowca Podbeskidzia Bielsko-Biała), ale ostatecznie w czwartek późnym wieczorem klub poinformował, że nowym trenerem został Marcin Prasoł.
41-latni obecnie trener rozpoczął swoją profesjonalną karierę trenerską w Górniku Zabrze. Najpierw zasilił sztab szkoleniowy drużyny występującej wówczas w Młodej Ekstraklasie, gdzie pomagał Markowi Piotrowiczowi. Pełnił tam rolę asystenta, ale również kierownika drużyny. Później został kierownikiem pierwszej drużyny. Było to w sezonie, w którym pod wodzą Adama Nawałki, Górnik Zabrze wrócił do Ekstraklasy.
Po odejściu z Zabrza trener Prasoł dalej pracował z Adamem Nawałką, tym razem jednak już w reprezentacji Polski. Doświadczenie w charakterze pierwszego trenera rozwijał w ROW-ie Rybnik, a także w Pogoni Siedlce. W 2019 roku wrócił do Górnika, by objąć drugi zespół śląskiego klubu. W lipcu ubiegłego roku został asystentem pierwszego trenera drużyny z Roosvelta. Razem z Janem Urbanem w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy poprowadził Górnik Zabrze do 10 zwycięstw i siedem remisów, dzięki czemu zabrzanie plasują się w górnej części tabeli.
Nowy szkoleniowiec w piątek poprowadził pierwszy trening z zawodnikami z Łęcznej, a w sobotę zadebiutował na ławce trenerskiej w PKO BP Ekstraklasie w Gliwicach przeciwko tamtejszemu Piastowi. Łęcznianie mogli świetnie wejść w mecz, bo już w czwartej minucie po dobrym dośrodkowaniu strzał głową oddał Bartosz Rymaniak, a Frantisek Plach zbił futbolówkę na poprzeczkę. W odpowiedzi w 11 minucie przed szansą stanął Kamil Wilczek, ale jego strzał „podcinką” okazał się niecelny. Chwilę później dobrze z dystansu uderzył były piłkarz Motoru Lublin Damian Kądzior, ale Maciej Gostomski nie dał się zaskoczyć.
W 23 minucie gospodarze mieli świetną szansę na objęcie prowadzenia. Po składnej akcji gliwiczan piłka trafiła do Rauno Sappinena, ale ten będąc na piątym metrze nie trafił dobrze w piłkę. Cztery minuty później Piast wyszedł jednak na prowadzenie. Miejscowi cierpliwie przygotowali atak, a w jego końcowej fazie piłka trafiła z prawej strony w pole karne do Kamila Wilczka. Ten wyprzedził Gersona i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki łęcznian. Chwilę później szczęścia po strzale z dystansu próbował Janusz Gol, ale futbolówka minęła bramkę gospodarzy.
Po zmianie stron Piast oddał inicjatywę Górnikowi. Beniaminek PKO BP Ekstraklasy długo utrzymywał się przy piłce, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Zielono-czarni mieli jednak swoją okazje w końcówce. W 85 minucie po rzucie rożnym piłka trafiła do Alexa Serrano, a ten uderzył z woleja. Piłka wpadła w kozioł, ale Plach nie dał się pokonać. Tuż przed końcem spotkania ekipa z Gliwic mogła podwyższyć prowadzenie, ale Kristopher Vida zwlekał z oddaniem strzału, a później fatalnie skiksował.
Minimalna porażka w Gliwicach stawia Górnika w coraz cięższej sytuacji w obliczu walki o utrzymanie. W następnej kolejce zielono-czarni zagrają u siebie z Radomiakiem Radom.
Piast Gliwice – Górnik Łęczna 1:0 (1:0)
Bramka: Wilczek (26).
Piast: Plach – Huk, Czerwiński, Mosór – Konczkowski (90 Reiner), Hateley, Chrapek, Katranis – Kądzior (70 Vida), Sappinen (46 Kostadinov, 76 Toril) – Wilczek.
Górnik: Gostomski – Leandro, Rymaniak (46 Midzierski), Gerson, Dziwniel (84 Banaszak) – Gol, Serrano – Goliński (46 Krykun) – Wędrychowski (76 Szramowski), Mak (58 Lokilo) – Śpiączka.
Żółte kartki: Hateley – Krykun, Gol.
Widzów: 2757.