ROZMOWA Z Fiodorem Cernychem (Górnik)
– Spokojnie, po każdym meczu byłem w kontakcie telefonicznym z kolegami i trenerem reprezentacji. Rodzina też była zadowolona. Kiedy grałem na Białorusi nikt nie mógł oglądać moich występów w telewizji. A teraz wszystko mogą zobaczyć w internecie i są na bieżąco. Do Łęcznej wróciłem na początek przygotowań, ale na razie o normalnych treningach nie może być mowy.
• Na sparing ze Stalą Stalowa Wola przyszedłeś na kulach.
– Od zabiegu minęły już trzy tygodnie. W sobotę zdjęli mi gips i na kulach będę poruszał się jeszcze przez jakiś czas. Myślę, że również około trzech tygodni nie będę mógł obciążać nogi.
• To dużo wskazuje na to, że nie zdążysz na pierwszy mecz ligowy z Zawiszą Bydgoszcz, który odbędzie się 13 lutego.
– Może tak być, choć bardzo chciałbym pomóc kolegom. Jednak jestem młody, a na młodych wszystko goi się jak na psie. Dlatego ciągle mam nadzieję, że zdążę.
• Zespół w poniedziałek wyjeżdża do Wałbrzycha.
– Ja natomiast zostaję w Łęcznej razem z lekarzem i będę przechodził rehabilitację.
• A z Górnika możesz zimą odejść?
– W ogóle o tym nie myślę, teraz skupiam się na jak najszybszym powrocie do gry.
• Oferty jednak napływają.
– Może do klubu, bo ze mną nikt się nie kontaktował. Mogę powiedzieć, że wiosną na sto procent będę grał w Górniku Łęczna. Chciałbym znowu pokazać się z dobrej strony. A co wydarzy się po sezonie, zobaczymy.