GKS Bogdanka w pierwszym meczu nowego sezonu pokonał Olimpię Elbląg 2:0. Komentować spotkania nie chciał jego bohater - Prejuce Nakoulma. A co na temat zawodów z Łęcznej myślą inni?
ZDANIEM TRENERÓW
– Przyjechaliśmy do Łęcznej z przekonaniem, że czeka nas trudne spotkanie. Mimo to chcieliśmy się pokazać z dobrej strony i zgarnąć jakieś punkty. Myślę, że zaprezentowaliśmy się korzystnie, ale to było za mało na twardą i dobrze grającą drużynę gospodarzy. Łudziłem się, że jesteśmy w stanie coś ugrać entuzjazmem, atmosferą w zespole i mobilizacją. Natomiast widać, że to wszystko jest jeszcze w powijakach, ale czas pracuje na naszą korzyść. Na początku na pewno będziemy jednak płacili frycowe. Jeżeli chłopaki nadal będą podchodzić do tego, co robią z takim zaangażowaniem, jak obecnie to wierzę, że wkrótce będziemy mieli się, z czego cieszyć.
Piotr Rzepka (GKS Bogdanka)
– Wiadomo, że te pierwsze mecze są zawsze dużymi znakami zapytania. Dla nas najważniejsze było to, żeby wygrać. Wiedzieliśmy, że rywale wysoko zawieszą nam poprzeczkę. Momentami zespół z Elbląga dyktował warunki i przekonaliśmy się, jak trudna będzie ta liga w tym sezonie. Olimpia była naprawdę dobrze zorganizowana i nie byliśmy w stanie nic zrobić. Mają w składzie kilku zawodników z przeszłością i to był dla nas bardzo trudny mecz. Dlatego cieszymy się, że skończyło się zwycięstwem 2:0. To było jednak typowe spotkanie walki, a szczęście po prostu uśmiechnęło się do nas. Mieliśmy też atuty z przodu i to zadecydowało. Te pierwsze mecze będziemy jeszcze wykorzystywać na zgranie zespołu. Wierzę, że z każdym meczem będzie coraz lepiej i że naszą grą będziemy przyciągać kibiców na stadion. Mam nadzieję, że będzie ich przychodzić coraz więcej.
POWIEDZIELI
– Na początku spotkania na pewno GKS nas trochę przycisnął. Z biegiem czasu nasza gra wyglądała jednak coraz lepiej. Mamy też trochę pretensje do sędziego, bo w ogóle nie zareagował na faul rywala na naszym zawodniku (na Pawle Wojciechowskim – red), który po uderzeniu łokciem doznał złamania nosa i musiał opuścić boisko. To dla mnie niezrozumiałe, żeby po takim zagraniu arbiter puścił grę. Czy żałuję, że nie zagrałem w Łęcznej? Na pewno, ale to była decyzja trenera i po prostu muszę się z nią pogodzić i walczyć o miejsce w składzie.
Tomas Pesir (piłkarz GKS Bogdanka)
– Zagraliśmy takim systemem, że z ja z Predżim (Prejuce'm Nakoulmą – red) byliśmy z przodu, ale on był ustawiony bardziej ofensywnie, a ja się nieco cofałem. Powalczyłem jednak, pobiegałem i wygraliśmy 2:0, z czego bardzo się cieszymy. Trzy punkty są najważniejsze.
TYLKO 1000 KIBICÓW W ŁĘCZNEJ
W czasie sobotniego spotkania stadion przy Al. Jana Pawła II mogło odwiedzić tylko około 1000 kibiców. Klub z Łęcznej nie dostał zgody na organizację imprezy masowej, ze względu na brak na obiekcie cyfrowego monitoringu. Dlatego spora liczba fanów nie mogła ostatecznie obejrzeć meczu, za co działacze przepraszali podczas zawodów.
– Nasz stadion i tak jest jednym z najnowocześniejszych w Polsce wschodniej. I ja nie widzę tutaj żadnego zagrożenia. Chociaż monitornig jest analogowy, a nie cyfrowy to i tak jest świetnej jakości. Cały czas rozmawiamy z odpowiednimi służbami i być może cały stadion będzie otwarty na spotkanie z Ruchem Radzionków – mówi prezes Artur Kapelko.