GKS Bogdanka w pierwszym sparingu przed własną publicznością ograł Resovię Rzeszów 2:0
To było jednak tylko kilkanaście minut, goście nie stworzyli sobie jakichś świetnych okazji, ale my popełniliśmy kilka prostych błędów. Później było już jednak znacznie lepiej. To my dominowaliśmy na boisku – relacjonuje Veljko Nikitović, kapitan klubu z Łęcznej, który dzisiejszym sparingiem powrócił do gry po kontuzji.
Serb doznał urazu kolana pod koniec rundy jesiennej. Szybko przeszedł zabieg i natychmiast rozpoczął rehabilitację.
– Od kilku dni normalnie trenuję z zespołem. Do tego oczywiście siłownia, bo nadal muszę wzmacniać mięsień w nodze. Wiadomo, trochę jeszcze boli, ale tylko tyle, co musi. Grunt, żeby nic więcej się nie stało – dodaje Nikitović.
Środowy sparing przebiegł po myśli "zielono-czarnych”, którzy szybko doszli do siebie po kiepskim początku. W 14 min strzelili pierwszego gola po celnym uderzeniu Sebastiana Szałachowskiego, a po przerwie na 2:0 podwyższył Tomas Pesir.
– Niby wyniki w sparingach nie są ważne, ale dobrze, że wygraliśmy. W ten sposób buduje się atmosferę. To szczególnie ważne po laniu z Legią. Może teraz trener wreszcie przestanie nas męczyć tym 0:4 – śmieje się "Velo”.
W meczu z Resovią trener Piotr Rzepka testował tylko jednego zawodnika. To 19-letni Konrad Perzyna ze Znicza Pruszków. Nie zaprezentował się jednak z najlepszej strony i ma niewielkie szanse na angaż w klubie z Łęcznej.
GKS Bogdanka – Resovia Rzeszów 2:0 (1:0)
Bramki: Szałachowski (14), Pesir (47).
GKS: (I połowa): Socha – Stefańczyk, Midzierski, Benkowski, Pielach – Oziemczuk, Nikitović, Tymosiak, Mandrysz, Irie – Szałachowski. (II połowa): Prusak – Łukasiewicz, Kalkowski, Sołdecki, Wojdyga – Perzyna (75 Kusiak), Ricardo, Gamla, Renusz – Kwiatkowski, Pesir.