Piłkarze GKS Bogdanka walczą o awans do ekstraklasy. Środowy mecz na szczycie z Zawiszą Bydgoszcz chciał transmitować Orange Sport, ale przedstawiciele stacji nie dogadali się z klubowymi działaczami.
Stwierdził, że koszt odpalenia jupiterów to 20 tys. zł. Ale ja też byłem kiedyś szefem klubu piłkarskiego, więc wiem, że rzeczywiste koszta nie są większe niż 2 tys. zł – mówi Janusz Basałaj, redaktor naczelny Orange Sport.
– Dawno coś takiego mnie nie spotkało. Jestem zniesmaczony i zażenowany zachowaniem pana Kapelki. Nie wiem, w jaki sposób myśli o profesjonalnej piłce skoro odrzuca najlepszą okazję do promocji miasta, klubu i sponsora, jaką jest transmisja telewizyjna.
Mnóstwo klubów zaprasza nas do siebie, ale w Łęcznej nie jesteśmy widocznie potrzebni. Wolą zrobić mecz za zamkniętymi drzwiami – dodaje Basałaj.
Prezes Bogdanki twierdzi, że klub nie był w stanie sprostać oczekiwaniom stacji. – Nie jesteśmy właścicielem stadionu, a tylko jego najemcą. Poza tym, dysponujemy wyłącznie jednym źródłem zasilania, a zgodnie z przepisami bezpieczeństwa do organizacji meczu ze sztucznym oświetleniem niezbędne są dwa – tłumaczy Kapelko.
Ostatecznie zamiast meczu Bogdanki z Zawiszą, abonenci Orange Sport będą mogli obejrzeć spotkanie Piasta Gliwice z Olimpią Elbląg. Wcześniej stacja przeprowadzi transmisję z meczu Termaliki Bruk-Bet Nieciecza z Sandecją Nowy Sącz, które odbędzie się przy dziennym świetle.
W tym wypadku panu Basałajowi nie przeszkadzał jakoś brak sztucznego oświetlenia – zauważa rozgoryczony Kapelko. – Chciałbym, żebyśmy byli traktowani podobnie, jak inne kluby, które nie dysponują jupiterami, a mimo tego są pokazywane w telewizji. My mamy możliwość organizowania spotkań przy sztucznym świetle, ale to wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Nie możemy wydawać więcej pieniędzy niż mamy, bo to najkrótsza droga do bankructwa. W ten sposób rozumiemy profesjonalizm, zarówno klubów piłkarskich, jak i współpracującej z pierwszą ligą telewizji – dodaje prezes klubu z Łęcznej.
W tym sezonie Bogdanka rozegra u siebie jeszcze cztery spotkania. Wszystkie z zespołami z czołówki. Czy na stadion przy Al. Jana Pawła II zawitają jeszcze kamery Orange Sport? – Najpierw niech prezes Kapelko zdobędzie trochę energii, niezbędnej do oświetlenia stadionu przez dwie godziny – kończy Basałaj.
TRZECH ZA KARTKI
Trener Piotr Rzepka nie będzie mógł dzisiaj skorzystać z Nildo, Mateusza Pielacha i Radosława Bartoszewicza. Wszyscy trzej zostali "wykartkowani” w Katowicach. Do składu wrócą najprawdopodobniej kontuzjowany ostatnio Tomas Pesir oraz Michał Renusz, który nie pojechał z zespołem na Śląsk, bo pauzował za kartki.
Mecz z Zawiszą będzie dla "zielono-czarnych” okazją do rehabilitacji za sobotnią porażkę z GKS. – Jeśli wstaniemy z kolan, to znaczy, że jest w nas potencjał – twierdzi Piotr Rzepka, szkoleniowiec Bogdanki.