Pechowo zakończyła się dla piłkarzy Górnika Łęczna pierwsza połowa meczu w Krakowie. Goście prowadzili od czwartej minuty po golu Fedora Cernycha. Niestety tuż przed zejściem na przerwę gospodarze wyrównali dzięki bramce Miroslava Covilo.
Po dośrodkowaniu Patrika Mraza Cernych już w czwartej minucie z bliska huknął pod poprzeczkę i było 0:1. Mraz zaliczył tym samym czwartą asystę w bieżących rozgrywkach, a Litwin czwartego gola.
W kolejnych fragmentach lepsze wrażenie sprawiali „zielono-czarni”. Na 2:0 mógł podwyższyć Miroslav Bozok, ale przegrał po-jedynek z bramkarzem rywali.
Cracovii niewiele wychodziło w ofensywie, ale w doliczonym czasie gry miejscowym dopisało szczęście. Sergiusz Prusak niepotrzebnie wyszedł kilka metrów do przodu, a Covili wygrał pojedynek w powietrzu i uderzył głową do pustej bramki.