W Górniku trwają przymiarki transferowe. We wtorek w Łęcznej negocjowano ze środkowym obrońcą Adrianem Bartkowiakiem. "Zielono-czarni” czekają też na przyjazd Pawła Kaczmarka, ale ten wczoraj pojawił się w Ruchu Chorzów.
– Wszystko wyjaśni się do końca tygodnia. Czy w rachubę wchodzi jeszcze inny klub? Jest coś na rzeczy – odpadł enigmatycznie Kaczmarek. W środę tajemnicy już nie było, odnalazł się w Chorzowie.
Dlatego do ściągnięcia tego piłkarza jeszcze daleka droga. Podobnie jak do pozyskania Adriana Bartkowiaka. Co prawda pewne rzeczy z zawodnikiem Warty już ustalono, jednak do dogrania wciąż pozostało kilka spraw.
No i kwestia najważniejsza, osiągnięcie porozumienia z poznańskim klubem i wynegocjowanie kwoty transferu.
Jesienią Górnik tracił dużo goli, więc Tadeusz Łapa przede wszystkim chce poprawić grę defensywną zespołu. I jednym z tego warunków będzie sprowadzenie – poza stoperem – kolejnego bramkarza. Tym bardziej, że w tym sezonie Jakub Wierzchowski (numer jeden) i Jakub Giertl nie ustrzegli się błędów.
Dlatego poszukiwania nie będą dotyczyły znalezienia golkipera nr 3, tylko prawdziwego konkurenta dla Wierzchowskiego. Wśród kandydatów znaleźli się Łukasz Radliński z Warty oraz Krzysztof Stodoła z Kluczborka.
Choć nieoficjalnie mówi się, że to nie koniec listy. Podobno łęcznianie zainteresowali się także Sergiuszem Prusakiem z Floty. To prawdziwy lider zespołu ze Świnoujścia. Choć z tej trójki także najstarszy. Ostatnio Prusak przeszedł operację łękątki, ale w styczniu powinien być już gotowy do zajęć. Poza tym w przyszłym tygodniu na testy do Łęcznej może przyjechać jeszcze ktoś inny...
O pozostałych transferach na razie cisza, także dotyczących Mateusza Pielacha i Rafała Króla. Zresztą, ten pierwszy zwodzi Górnika i szuka zatrudnienia w ekstraklasie. Drugiemu natomiast na przeszkodzie do zmiany barw klubowych może stanąć kwota odstępnego zażądana przez Motor.
Górnika szuka nowych zawodników, ale powoli będzie też przymierzał się do przedłużenia umów z kilkoma obecnymi graczami. Pierwszy taką ofertę usłyszał Grzegorz Bronowicki, a następni mogą być Krzysztof Kazimierczak i Janusz Surdykowski. – Nie wybiegajmy w przyszłość. Najpierw musimy załatwić nowych. Od tego uzależniamy inne ruchy personalne – stwierdził dyrektor sportowy Artur Kapelko.
W SKRÓCIE
8 grudnia zawodnicy Górnika zakończyli treningi, jednak nie wszyscy z nich otrzymali wolne.
– Dla chłopaków, którzy są po kontuzjach, mieszkają w Łęcznej lub Lublinie, do 18 grudnia organizujemy zajęcia w klubie – wyjaśnił trener Tadeusz Łapa. Prowadzi je asystent Piotr Mazurkiewicz.
– W środę przyszli bracia Bronowiccy, Grzesiek i Piotrek – mówi drugi trener.
– Pracowaliśmy na siłowni. Zabrakło chorych Dawida Sołdeckiego i Łukasza Stefaniuka. W czwartek wyjdziemy na zewnątrz.
Osiem sparingów
Przygotowania do rundy rewanżowej łęcznianie rozpoczną 6 stycznia. Przez pierwsze dni "zielono-czarni” będą trenowali u siebie, a 17 stycznia pojadą jedenastodniowe zgrupowanie na Słowację, do Szczyrbskiego Plesa.
Tam nie zaplanowano kontrolnych meczów. Pierwszy sparing odbędzie się 30 stycznia w Łęcznej, z Motorem Lublin. 3 lutego, też u siebie, Górnik zagra ze Stalą Rzeszów. A 6 lutego pojedzie do Ostrowca Świętokrzyskiego. Dwa dni później górnicy wybiorą się na drugi obóz, do Wronek.
Tam przewidziano trzy spotkania. W tej chwili trwają uzgodnienia z Wartą Poznań i GKP Gorzów Wielkopolski. Powrót do Łęcznej nastąpi po dziewięciu dniach zajęć.
Przed ligą podopieczni Tadeusza Łapy zagrają jeszcze z Widzewem Łódź (20 lutego na wyjeździe) i ze Stalą Stalowa Wola (27 lutego w domu). Inauguracja wiosennych zmagań nastąpi 6/7 marca.
Giertl "powisi”
Jak poinformowała oficjalna strona Górnika, Wydział Dyscypliny PZPN ukarał Jakuba Giertla, za czerwoną kartkę otrzymaną podczas meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, trzema meczami dyskwalifikacji.