Kac po Lubinie minął. Górnik szybko wyciągnął wnioski z inauguracyjnej porażki. Trzy punkty wywalczone w Świnoujściu utrzymały łęcznian w walce o ekstraklasę.
Jednak Brazylijczyk nie wziął pod uwagę jednej rzeczy, że boisko beniaminka będzie przypominało kartoflisko. A na takiej nawierzchni nie da grać się szybko, kombinacyjnie po ziemi. Dlatego myśląc o zwycięstwie, trzeba było stosować proste środki. I oczywiście walczyć, grać agresywnie, z determinacją, czego przede wszystkim zabrakło w Lubinie.
Efekty przyszły bardzo szybko. W 6 min Veljko Nikitović posłał daleką piłkę do przodu, do Jakuba Grzegorzewskiego. "Gonzo” wykorzystał nieporozumienie defensorów i sprytnym strzałem przelobował Sergiusza Prusaka.
- Takie błędy w obronie są niewybaczalne - złościł się później Krzysztof Hrymowicz, który wrócił do gry po pauzie za czerwoną kartkę. Dzięki temu role, w porównaniu do meczu z Zagłębiem, odwróciły się o sto osiemdziesiąt stopni.
To Górnik teraz mógł kontrolować przebieg wydarzeń, czekać na ruchy rywala i kontratakować, wykorzystując szybkość swoich napastników.
Gra w obronie też była znacznie pewniejsza, choć Flocie od czasu do czasu udało się zatrudnić Jakuba Wierzchowskiego. Co prawda w 26 min bramkarz gości nie musiał interweniować, bo Hrymowicz z 7 metrów spudłował, jednak była to dogodna sytuacja. Doprowadzić do wyrównania starał się także Paweł Buśkiewicz, ale tym razem partnerzy nie stworzyli mu klarownej okazji.
W drugiej połowie na murawie pojawił się Krzysztof Kazimierczak, który zastąpił mającego już na koncie żółtą kartkę Krzysztofa Radwańskiego. I to był dobry ruch, bo po dośrodkowaniu rezerwowego z rzutu wolnego pięknym strzałem głową popisał się Piotr Karwan.
Szansę na zmniejszenie strat Flota miała w 70 min, jednak po główce z bliska Chrzanowskiego piłka trafiła w poprzeczkę. A tuż przed końcem bliski powodzenia był jeszcze Jacek Magdziński, któremu futbolówkę wyłożył Piotr Dziuba. Górnik z kolei mógł dobić rywala po indywidualnej akcji aktywnego Prejuce'a Nakoulmu. Jednak napastnik z Burkina Faso kopnął tylko w boczną siatkę.
Flota Świnoujście - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
0:1 - Grzegorzewski (6), 0:2 - Karwan (66).
SKŁADY
Flota: Prusak - Fechner, Jarun, Hrymowicz, Krajanowski - Sojka (68 Burliga), Niewiada, Chrzanowski, Andraszak (74 Pietruszka) - Dziuba, Buśkiewicz (64 Magdziński).
Górnik: Wierzchowski - Głowacki, Nikitović, Karwan, Radwański (46 Kazimierczak) - Bartoszewicz, Niżnik, Szymanek - Nazaruk (80 Witkowski), Grzegorzewski, Nakoulma (90 Stachyra).
Żółte kartki: Jarun, Fechner, Andraszak - Bartoszewicz, Głowacki, Nikitović. Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 2500.