W środę o godz. 17 na stadionie przy Al. Jana Pawła II w Łęcznej miejscowy Górnik podejmie Sandecję Nowy Sącz
Teraz od piłkarzy Górnika należy wymagać już jednak zwycięstw. Pierwsze mogą odnieść już dzisiaj w meczu z Sandecją.
Dla "zielono-czarnych” bardzo istotne było spotkanie z Flotą Świnoujście sprzed dziesięciu dni. Wywalczenie punktu na bardzo trudnym w samej końcówce, nie tylko pozwoliło opuścić ostatnie miejsce w tabeli, ale przede wszystkim mocno podbudowało morale w całej ekipie i dało trochę spokoju przed przygotowaniem do kolejnych meczów.
– Zdobyliśmy pierwszy punkt, strzeliliśmy pierwszego gola. To może dać nam kopniaka i pójdziemy do przodu. Doda nam to wiary, że w następnych meczach może być lepiej. Zarówno, jeśli chodzi o zdobyte bramki, jak i punkty – powiedział Maciej Szmatiuk, obrońca Górnika, na oficjalnej stronie klubu z Łęcznej.
Sandecja wydaje się być idealnym rywalem na przełamanie dla "zielono-czarnych”. Zespół z Małopolski, podobnie jak Górnik, słabo zainaugurował rozgrywki ligowe. W trzech spotkaniach wywalczył zaledwie punkt, co przepłacił posadą trener Mirosław Hajdo.
Na stanowisku zastąpił go doskonale znany kibicom na Lubelszczyźnie Ryszard Kuźma i już w pierwszym spotkaniu sprawił niespodziankę, wyrzucając za burtę Pucharu Polski Flotę.
Zespół z Nowego Sącza przyjedzie do Łęcznej osłabiony brakiem Pawła Nowaka. Doświadczony pomocnik, który w czterech pierwszych spotkaniach sezonu miał pewne miejsce w składzie Sandecji, w miniony piątek rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron.
Jego miejsce w podstawowej jedenastce może zająć jeden z nowych nabytków: Matej Nather z Zawiszy Bydgoszcz lub doskonale znany Kuźmie ze Stali Rzeszów, wychowanek Igrosu Krasnobród Tomasz Margol.
O transferach cały czas mówi się również w Łęcznej. W poniedziałek kontrakt z Górnikiem podpisał 20-letni bramkarz Kamil Kamiński, a dzisiaj jego śladem poszedł Paweł Zawistowski, wypożyczony do końca roku z Korony Kielce.
Zawistowski to środkowy pomocnik, więc w jutrzejszym meczu najprawdopodobniej na skrzydło zostanie przestawiony Grzegorz Bonin. Ciągle olbrzymim problemem jest brak klasowego napastnika, bo Łukasz Zwoliński i Damian Szpak póki co nie spełniają pokładanych w nich nadziei.