– Jedziemy do Grudziądza, żeby przypieczętować awans. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zaprzepaścili szansę, przed jaką stoimy – deklaruje Sergiusz Prusak, bramkarz Górnika Łęczna.
Olimpia to także jeden z kandydatów do awansu, ale jej szanse znacznie zmalały w środę, po wyjazdowej porażce z Miedzią Legnica. Na Dolnym Śląsku zespół prowadzony przez Dariusza Kubickiego stracił nie tylko trzy punkty, ale także bramkarza – Michała Wróbla, który obejrzał czerwoną kartkę.
Pod nieobecność wychowanka Górnika Zabrze oraz kontuzjowanego Bartosza Fabiniaka, między słupkami stanie z konieczności trzeci golkiper. Szkoleniowiec będzie musiał wybrać pomiędzy 26-letni wiecznym rezerwowym Danielem Osieckiem, a nieposiadającym żadnego doświadczenia 20-latkiem, Jędrzejem Woźniakiem.
W składzie gospodarzy zabraknie też wykartkowanego Dariusza Gawęckiego. Z tego samego powodu trener Górnika Jurij Szatałow nie będzie mógł skorzystać z Pawła Zawistowskiego oraz Sebastiana Szałachowskiego.
– Nadal mamy matematyczne szanse na awans do Ekstraklasy, a dopóki takie istnieją to cały czas trzeba o tym marzyć, bo w innym wypadku powinniśmy się zająć czymś innym – stwierdził na przedmeczowej konferencji prasowej trener Kubicki.
Spotkanie Olimpii Grudziądz z Górnikiem Łęczna rozpocznie się dzisiaj o godz. 17.30. Transmisję na żywo przeprowadzi Orange Sport.
ILE PUNKTÓW POTRZEBUJĄ?
Cztery punkty, a nie trzy, jak wcześniej informowaliśmy potrzebne są Górnikowi, żeby bez oglądania się na rywali wywalczyć awans do T-Mobile Ekstraklasy.
Trzy punkty dadzą awans pod warunkiem, że Górnik, GKS Bełchatów i Dolcan Ząbki nie będą miały na koniec sezonu takiej samej liczby punktów.
Stałoby się tak np. gdyby Górnik wygrał jeden mecz, Bełchatów dwa, a Dolcan trzy. Wówczas konieczne byłoby utworzenie małej tabelki, w której łęcznianie zajęliby trzecie miejsce ze względu na najgorszy bilans bezpośrednich spotkań. Dlatego potrzebny jest dodatkowy, czwarty punkcik, który ostatecznie rozwieje wszelkie wątpliwości.