Adrian Kostrzewski ponownie w Górniku Łęczna. 25-letni bramkarz po dwóch sezonach znów wystąpi w zielono-czarnych barwach. I należy się spodziewać, że w „nowym rozdaniu” funkcja zmiennika nie będzie go interesować
Nowy bramkarz Górnika w Łęcznej zapisał do tej pory może nie za długą, ale za to bardzo ciekawą kartę. Golkiper trafił po raz pierwszy do Łęcznej w lutym 2019 roku, już w trakcie rozgrywek eWinner II ligi, a na boisku zadebiutował podczas meczu z Widzewem Łódź. W pół roku Kostrzewski uzbierał 16 meczów na tym szczeblu i dołożył do tego trzy spotkania krajowego pucharu, w tym pamiętny przeciwko Legii Warszawa na poziomie 1/8 finału. Natomiast po zakończeniu sezonu wraz z kolegami świętował awans do Fortuna I Ligi.
Na zapleczu PKO BP Ekstraklasy Kostrzewskiemu przybył do gry między słupkami poważny konkurent – Maciej Gostomski. Tym samym młody bramkarz stał się drugim wyborem ówczesnego szkoleniowca łęcznian Kamila Kieresia. W sezonie 2021/2022 w Fortuna I Lidze Kostrzewski zagrał tylko w trzech meczach, a jego debiut był mocno zaskakujący. W 28 kolejce przeciwko Bruk-Bet Termalice Nieciecza Gostomski zobaczył czerwoną kartkę i młody golkiper musiał dość niespodziewanie stanąć między słupkami na nieco ponad 20 minut. Mecz zakończył się remisem 3:3, a Kostrzewski zebrał pozytywne recenzje. W następnej serii gier znów wyszedł w pierwszym składzie w Tychach przeciwko tamtejszemu GKS. Nie może wspominać jednak tego spotkania dobrze, bo Górnik przegrał 1:3. Natomiast ostatni mecz w Fortuna I Lidze Kostrzewskiego to wygrane starcie w Łęcznej przeciwko Sandecji Nowy Sącz.
Po awansie zielono-czarnych do PKO BP Ekstraklasy golkiper nadal pozostawał rezerwowym i znów przyszło mu długo poczekać na swoją szansę. Pierwszy mecz w elicie Kostrzewski rozegrał 11 lutego w Łęcznej przeciwko Śląskowi Wrocław. I znów był to występ niespodziewany, bo Gostomskiego kilkadziesiąt godzin przed tym starciem dopadła choroba. Spotkanie z ekipą z Wrocławia toczyło się w arcytrudnych warunkach – przy intensywnych opadach śniegu, który dodatkowo zalegał na murawie. Mecz zakończył się remisem 1:1, a Kostrzewskiego okrzyknięto bohaterem spotkania, gdyż w doliczonym czasie gry uratował łęcznian od porażki. Później jednak między słupki wrócił Gostomski, a Kostrzewski kolejną szansę gry otrzymał dopiero w ostatniej kolejce przeciwko Jagiellonii Białystok (zespół prowadził już wówczas trener Marcin Prasoł).
Sezon 21/22 Górnik zakończył spadkiem i spekulowano o tym, że z Łęcznej odejdzie Maciej Gostomski. Tymczasem kontrakt Kostrzewskiego nie został przedłużony i doszło do pożegnania. – Lepiej się witać niż żegnać, ale niestety nadszedł mój czas. Nie mówię wam do widzenia, ale do zobaczenia – powiedział na „do widzenia” w lipcu 2022 roku po czym podpisał umowę w innym pierwszoligowcu – GKS Tychy.
Minęły dwa lata i historia zatoczyła koło. Przed sezonem 2024/2025 z Górnika do Wisły Płock odszedł Gostomski, a Kostrzewski, który od 30 czerwca był wolnym zawodnikiem znów zawitał do Łęcznej podpisując roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. O miejsce między słupkami stary-nowy bramkarz zielono-czarnych będzie walczyć z Branislavem Pindrochem. W kadrze pierwszego zespołu pozostaje także Dawid Olszak i Tomasz Woźniak, któremu jednak odnowił się uraz. Zawodnika czeka zabieg rekonstrukcji chrząstki stawowej lewego kolana, a przerwa w treningach potrwa co najmniej do stycznia 2025 roku. Do treningów indywidualnych wrócili niedawno kontuzjowani Marcin Grabowski i Egzon Kryeziu.