W piątek o godzinie 20.45 Górnik Łęczna po raz ostatni w tym roku zagra o ligowe punkty. Zespół trenera Sławomira Nazaruka zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec. Transmisję z tego spotkania będzie można obejrzeć w Polsacie Sport
Zielono-czarni mają za sobą kompletnie nieudaną jesień. Łęcznianie w osiemnastu dotychczasowych spotkaniach zdobyli zaledwie 17 punktów i znajdują się na przedostatnim miejscu w tabeli. A mogło być jeszcze gorzej, bo plasujący się pod nimi Ruch Chorzów przed startem rozgrywek został ukarany odjęciem pięciu punktów. I tylko dlatego to „Niebiescy”, a nie Górnicy są obecnie „czerwoną latarnią” ligi.
Grzegorz Bonin i spółka od czterech spotkań nie potrafią wywalczyć choćby punktu, a ostanie zwycięstwo odnieśli 23 września. Po trzeciej porażce z rzędu przeciwko GKS Katowice z posadą trenera pożegnał się Tomasz Kafarski i w minionej kolejce zespół z ławki trenerskiej poprowadził były zasłużony piłkarz Górnika Sławomir Nazaruk. Efektu „nowej miotły” jednak nie było i spadkowicz z Ekstraklasy uległ Odrze Opole 0:3. – Cały czas powtarzają się u nas demony ze wcześniejszych meczów – mówi Radosław Pruchnik. – Nie jesteśmy konsekwentni w grze w defensywie, a w ataku nie potrafimy wykorzystywać sytuacji. To wszystko składa się na to, że przegraliśmy kolejny mecz. Musimy się przebudzić, bo uciekają nam punkty, a nie chcemy, żeby Górnik spadł z I ligi. – dodaje pomocnik.
Ostatnie wyniki nie napawają optymizmem dlatego dla piłkarzy i zarządu klubu przerwa w rozgrywkach może okazać się bardzo potrzebna. Zimą będzie można pomyśleć o ewentualnych wzmocnieniach. Szczególnie pilne będzie znalezienie napastnika, który będzie w stanie wykańczać sytuacje, a te wbrew pozorom łęcznianie stwarzają. Zanim jednak do tego dojdzie zielono-czarni muszą powalczyć o punkty w Sosnowcu przeciwko tamtejszemu Zagłębiu. – Bardzo dużo rozmawiamy na temat naszej gry. Każdy z zawodników musi się skoncentrować na swoich zadaniach. Każdy przegrany mecz powoduje, że morale zespołu spada. Najtrudniej jest przełamać się po złej serii i zapomnieć o błędach. Wiadomo, że po porażkach pojawiają się w głowie negatywne myśli. Jednak nawet w przegranych spotkaniach trzeba się starać znaleźć pozytywną iskierkę – wyjaśnia Pruchnik.
Wygrana na koniec roku jest Górnikowi bardzo potrzebna. Przy korzystnych wynikach z innych spotkań zielono-czarni mogliby nawet uciec ze strefy spadkowej przed przerwą w rozgrywkach. A już raz w starciu z Zagłębiem udało się łęcznianom sprawić niespodziankę. – Wygraliśmy u siebie 2:1, ale teraz to jest zupełnie inny zespół niż w sierpniu. Musimy pojechać do Sosnowca pełni wiary we własne umiejętności. Wyniki nas nie podbudowują, ale my jako jednostki jesteśmy dobrymi piłkarzami. Musimy więc się pozbierać w całość i wygrać to spotkanie – kończy Pruchnik.