Bardzo dobra pierwsza połowa i niepotrzebne nerwy w drugiej. Przed przerwą meczu Chrobry Głogów – Górnik Łęczna, gości można było ganić wyłącznie za brak skuteczności, bo prowadzili „tylko” 1:0. Po zmianie stron role się odwróciły i to gospodarze mocno napierali. Punktu jednak nie uratowali.
Już w 68 sekundzie goście wyszli z groźnym atakiem. Mateusz Młyński dobrze zagrał w pole karne do Kacpra Łukasiaka. Młodzieżowiec podawał spod linii końcowej, ale piłka nie dotarła do żadnego z jego kolegów. Szkoda, bo zdecydowanie, można było z tej akcji wycisnąć więcej.
W piątej minucie Jonathan de Amo goniąc rywala na lewym skrzydle złapał się mięsień dwugłowy uda, a Lukas Klemenz szybko pokazał, że potrzebna będzie zmiana. Marcin Grabowski, który zastąpił Hiszpana błyskawicznie przydał się w ofensywie. W 16 minucie dogonił futbolówkę przy chorągiewce i dośrodkował w szesnastkę.
A tam błąd popełniła defensywa Chrobrego. Dwóch zawodników skupiło się na piłce, a za ich plecami stał sobie zupełnie niepilnowany Młyński. Dobrze przyjął prawą nogą i przygotował sobie futbolówkę od razu do strzału, a następnie uderzył lewą do siatki na 0:1.
Zanim minął drugi kwadrans, Damian Gąska oddał piłkę przed polem karnym do Jakuba Bednarczyka, a ten skoro miał trochę miejsca, to zdecydował się na strzał. Huknął całkiem nieźle, ale lepiej spisał się Damian Węglarz, który odbił piłkę na rzut rożny. Po centrze z narożnika celny strzał głową oddał Klemenz. Węglarz znowu był jednak na posterunku.
Kolejne fragmenty? Zielono-czarni mieli wszystko pod kontrolą. Maciej Gostomski był praktycznie bezrobotny, bo jeżeli rywalom udało się już przedrzeć w okolice bramki Górnika, to zazwyczaj wszystko kończyło się kompletnie nieudanym dośrodkowaniem.
Ekipa z Łęcznej potrafiła za to ładnie wymieniać piłkę na jeden czy dwa kontakty. Miała sporo miejsca na bokach boiska i właśnie skrzydłami przeprowadzała sporo ataków. Brakowało jednak ostatniego podania. W 44 minucie wydawało się, że zanim zespoły zejdą do szatni, to podopieczni Pavola Stano podwoją swój dorobek. Gąska wrzucił z rzutu wolnego, Klemenz strzelił z „główki”, ale Węglarz po raz kolejny świetnie odbił piłkę. Pecha miał też Souleymane Cisse, który na wślizgu próbował wepchnąć futbolówkę do bramki. Niestety, źle w nią trafił. Zresztą, Senegalczyk miał dwie szanse i za każdym razem gospodarzom udało się wyjść z opresji.
Statystyki pierwszej połowy najlepiej świadczą o dużej przewadze gości. Posiadanie piłki: 64:36, strzały celne: 8:0, a sytuacje bramkowe… 17:1.
Druga odsłona rozpoczęła się od pierwszego celnego strzału gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później po akcji prawą stroną Gąska dobrze dograł pod bramkę, ale Marko Roginić przepuścił piłkę i wywalczył tylko rzut rożny. A to była kolejna, dobra okazja dla zielono-czarnych.
W 54 minucie powinno być 0:2. Ilkay Durmus przejął piłkę na linii 16. metra, po fatalnym rozegraniu obrońców rywali i zamiast podać, pośpieszył się ze strzałem, a ten okazał się bardzo niecelny. W kolejnych minutach na pewno więcej działo się pod bramką Gostomskiego i tuż po godzinie gry mogło być po jeden. Po centrze z lewego skrzydła minimalnie niecelny strzał głową oddał Szymon Lewkom.
W 65 i 66 minucie „Górnicy” dostali kolejne ostrzeżenia. Najpierw Mateusz Ozimek przejął piłkę w polu karnym, nabrał jednego rywala na „zamach”, drugiego, a w końcu strzelił tak, że futbolówka odbiła się od dwóch rywali, od poprzeczki i wyszła na rzut rożny. Po chwili groźnie uderzył Jakub Kuzdra. Niedługo później swoją szansę miał też Mikołaj Lebedyński. „Główkował” jednak niecelnie.
Później cały czas inicjatywa należała do gospodarzy. Ekipa z Łęcznej dłuższymi fragmentami „cierpiała”, w polu karnym robiło się gorąco i mimo że pachniało wyrównującą bramką, to jednak udało się dowieźć korzystny wynik do końcowego gwizdka. Jeszcze w piątek dodatkowej minucie Lebedyński huknął z powietrza, a po rykoszecie Gostomski tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Na szczęście ta minęła bramkę i punkty pojechały do Łęcznej.
A już w niedzielę derbowe starcie Motor – Górnik. Spotkanie zaplanowano na godz. 12.40.
Chrobry Głogów – Górnik Łęczna 0:1 (0:1)
Bramka: Młyński (16).
Chrobry: Węglarz – Tabiś (57 Kuzdra), Zarówny, Michalec, Lewkot, Hanc, Biel (79 Szczutowski), Plewka (58 Mucha), Mandrysz (67 Bogusz), Bartlewicz (58 Ozimek), Lebedyński.
Górnik: Gostomski – Cisse, Klemenz, de Amo (8 Grabowski), Bednarczyk, Deja, Gąska, Łukasiak (62 Starzyński), Młyński (77 Żyra), Roginić (77 Podliński), Durmus (62 Fazlagić).
Żółte kartki: Kuzdra – Łukasiak, Deja, Żyra.
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).