(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Po wyjazdowej porażce z ŁKS Łódź, o której zaważył kontrowersyjny rzut karny, Górnik Łęczna wraca na swój stadion. W sobotę zespół trenera Marcina Prasoła zmierzy się z GKS Katowice (godz. 20)
Łęcznianie swój ostatni mecz na zapleczu PKO BP Ekstraklasy rozegrali w poniedziałek przeciwko ŁKS. W spotkaniu padło aż pięć bramek, a dwa gole dla łęcznian zdobył wychowanek Górnika Dawid Tkacz. Dublet 17-latka niestety nic nie dał, bo mecz wygrali łodzianie po mocno kontrowersyjnym rzucie karnym.
– Cieszę się z tego, że udało mi się strzelić dwie bramki, ale jest i troszkę goryczy. Mogliśmy wygrać ten mecz i zdobyć trzy punkty, bo graliśmy bardzo dobrą piłkę i zabrakło jedynie strzelenia o jedną bramkę więcej. Z mojej perspektywy Cisse chciał wygrać pozycję, ale sędzia inaczej to widział i gwizdnął karnego – powiedział po meczu Dawid Tkacz, cytowany przez klubowy portal.
Piłkarze Górnika muszą jak najszybciej zapomnieć o poniedziałkowym niepowodzeniu i szukać punktów w kolejnym spotkaniu. W sobotę do Łęcznej przyjedzie GKS Katowice. Zielono-czarni wciąż znajdują się w strefie spadkowej i bardzo potrzebują punktów w nadchodzącym starciu. Katowiczanie, w barwach których występuje pochodzący z Lublina Dawid Brzozowski, zajmują obecnie siódme miejsce z dorobkiem 14 punktów.
W poprzedniej kolejce „Gieksa” pokonała na wyjeździe Odrę Opole 1:0 i była to trzecia wygrana w gościach tego zespołu. Tym samym zespół ze Śląska jak dotąd zdecydowanie lepiej punktuje nie na swoim obiekcie, lecz na boiskach rywali. W sobotni wieczór zapowiada się zacięte spotkanie. Górnik chcąc wydostać się ze strefy spadkowej musi zacząć regularnie wygrywać na swoim stadionie. Początek starcia z GKS Katowice zaplanowano na godzinę 20. Mecz będzie można obejrzeć za pośrednictwem platformy Polsat Box Go.
Zmiany na ławkach rywali
Mimo miejsca w strefie spadkowej Marcin Prasoł nadal cieszy się zaufaniem klubowych działaczy. Inaczej stało się w Podbeskidziu, które zatrudniło nowego szkoleniowca. Trenerem Górali został Dariusz Żuraw. 49-latek zastąpił na stanowisku Dariusza Kołodzieja, który był trenerem tymczasowym po odejściu Mirosława Smyły.
Na zmianę na ławce trenerskiej zdecydowano się także w Resovii. Tomasza Grzegorczyka zastąpił doskonale znany w Lublinie Mirosław Hajdo. – Obejmuję funkcję trenera w trudnym momencie dla drużyny oraz klubu. Znam wielu ludzi z najbliższego otoczenia klubu i wiem jakie nastroje dominują w środowisku sympatyków Resovii. Tym bardziej jestem świadomy rangi powierzonego mi zadania. Nie zgadzam się z tym, że potencjał zespołu jest adekwatny do miejsca zajmowanego w tabeli. Uważam, że każdego z tych zawodników stać na zdecydowanie więcej. Dlatego też z wiarą w zespół i jego możliwości przystępujemy do realizacji zakładanego celu, którym jest marsz w górę ligowej tabeli – skomentował swoje przyjście nowy trener cytowany przez oficjalny portal klubu z Rzeszowa.