Sporo emocji, pięć bramek i trzecie domowe z rzędu zwycięstwo Motoru Lublin na swoim stadionie. W sobotę zespół dowodzony przez Goncalo Feio pokonał na Arenie Lublin targaną problemami Resovię Rzeszów 3:2, a bohaterami spotkania okazali się Piotr Ceglarz i Mariusz Rybicki
Przed sobotnim spotkaniem w Lublinie w obu obozach panowały zupełnie inne nastroje. W poprzedniej kolejce Motor przegrał co prawda na wyjeździe ze Zniczem Pruszków, ale trener Feio postawił na żmudne przygotowania do kolejnego meczu po przerwie na mecze reprezentacji. Z kolei z ławką trenerską w Resovii pożegnał się były trener żółto-biało-niebieskich Mirosław Hajdo, a drużynę do starcia z beniaminkiem Fortuna I Ligi przygotowywał jego dotychczasowy asystent Jakub Żukowski.
Piłkarze z Rzeszowa zapowiadali, że w Lublinie kibice zobaczą w ich wykonaniu ofensywną grę. I nie rzucali słów na wiatr. Już w siódmej minucie po składnej akcji gości będący blisko własnej bramki Mathieu Scalet bedący przegrał walkę o piłkę z Maciejem Górskim. Ten obrócił się przodem i wycofał piłkę do Adriana Łyszczarza, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki Motoru i na Arenie Lublin zapachniało niespodzianką. W 17 minucie dynamicznym rajdem na lewym skrzydle popisał się Kelechukwu Ibe-Torti, ale zamiast szukać podania do jednego z kolegów uderzył z dość ostrego kąta, a Kacper Rosa nie dał się zaskoczyć.
Motor przetrwał cięższy moment i w 26 minucie doprowadził do wyrównania. Po przechwycie piłki w środku pola dośrodkowanie z prawej strony trafiło do Marusza Rybickiego. Pomocnik żółto-biało-niebieskich opanował piłkę w narożniku pola karnego rywali i zagrał ją do Piotra Ceglarza. A ten technicznym, mierzonym strzałem nie dał szans Michałowi Gliwie. W 35 minucie goście mogli znowu prowadzić, ale po strzale z rzutu wolnego Rosę uratował słupek. W 41 minucie Motor oddał drugi celny strzał w pierwszej połowie i po raz drugi trafił do siatki. Po wrzutce z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Sebastiana Rudola, który nie miał problemów z trafieniem do siatki gości i do przerwy gospodarze byli na prowadzeniu.
Sześć minut po zmianie stron Resovia mogła wyrównać. Świetne prostopadłe podanie otrzymał Górski, a Motor od utraty gola uratowało przytomne wyjście Rosy. W 62 minucie goście dopięli jednak swego. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłkę do siatki z najbliższej odległości wpakował Ibe-Torti, choć trzeba przyznać, że błąd w ustawieniu na przedpolu popełnił młody golkiper lubelskiej drużyny. Miejscowi nie zamierzali jednak pozwolić sobie na stratę punktów i zdobyli jeszcze jedną bramkę. W 71 minucie w pole karne z piłką wpadł Rybicki i został sfaulowany przez jednego z obrońców. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Ceglarz i pewnym strzałem trafił na 3:2. W samej końcówce szansę na gola miał Damian Sędzikowski, ale jego strzał sprzed pola karnego przeszedł minimalnie obok słupka.
W następnej kolejce podopieczni trenera Feio zmierzą się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Motor Lublin – Resovia 3:2 (2:1)
Bramki: Ceglarz (26, 72-karny), Rudol (41) – Łyszczarz (7), Ibe-Torti (62).
Motor: Rosa – Lis (76 Staszak), Rudol, Magnuszewski, Palacz (84 Luberecki) – M. Król, Wolski, Scalet (75 Gąsior), Ceglarz, Rybicki (76 Sędzikowski) – Śpiewak (62 Wełniak).
Resovia: Gliwa – Zastawnyj (46 Adamski), Chuchro, Osyra, Mikulec – Mazek (73 Eizenchart), Kanach (80 Wasiluk), Ciepiela, Łyszczarz (73 Urynowicz), Ibe-Torti – Górski (87 Mikrut).
Żółte kartki: Magnuszewski, Scalet – Urynowicz.
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).