Rozmowa z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem Górnika Łęczna
- Jest pan bardzo doświadczonym zawodnikiem, ale chyba tak „gorącego” lata jeszcze w swojej karierze nie przeżył?
– Przez osiem lat mojego pobytu w Górniku czegoś takiego nie doświadczyłem. Doszło do wielkich zmian w kadrze. To dla nas duże wyzwanie. Mam nadzieję, że na boisku to wszystko zaskoczy. W ostatnim sparingu pokazaliśmy już, że sprawy idą w dobrym kierunku.
- Nie było obaw przed pozostaniem w Łęcznej?
– Nie, dlaczego? Wiedziałem, że po spadku z ekstraklasy będzie inaczej, pojawią się obniżki. Teraz czeka nas walka w I lidze. W drużynie zostało kilku doświadczonych zawodników, chcemy pomóc Górnikowi. Zapewniam, że nowi zawodnicy będą się tutaj dobrze czuć. Ciężko będzie walczyć o awans, po spadku pierwszy sezon jest bardzo ciężki.
- Jak minął okres przygotowawczy?
– Trochę na wariackich papierach. Zaczęliśmy go z trenerem Smudą. Potem zawodnikom skończyły się kontrakty i przez cztery dni nie trenowaliśmy. Na szczęście przyszedł Tomasz Kafarski i zaczął wszystko układać, a zespół zaczął się konsolidować. Górnik stał się mieszanką rutyny z młodością.
- Młodsi koledzy zwracali się na początku per pan?
– Wszyscy mówimy do siebie po imieniu. Nie ma żadnych podziałów. W drużynie jest oczywiście pewna hierarchia, ale nowi zawodnicy zostali dobrze przyjęci przez szatnię. Są żarty, ale kiedy trzeba ciężko pracować to każdy daje z siebie wszystko.
- Sergiusz Prusak jest pewniakiem do gry w bramce?
– W klubie jest jeszcze dwóch bramkarzy – Patryk Rojek i Dawid Smug. Pierwszy z nich to oczywiście melodia przyszłości, ale Dawid mocno napiera. Bardzo ciężko pracuje na treningach i jest solidnym bramkarzem. Zresztą trener Kafarski po meczu z Radomiakiem uczulił nas, że w drużynie nie będzie „świętych krów”. Grać będą ci, którzy na to zasłużą.
- Po roku gry w Lublinie wracacie na swój stadion. Cieszy pana ten fakt?
– Tam jest jego miejsce i bardzo się cieszę z tego powodu. Na stadion wrócą nasi fani i atmosfera. Liczymy na ich doping. Dodatkowo zaczną się pojawiać kibice rywali i stadion znowu zacznie żyć. W Górniku wszystko ma hulać. Mamy zapewnienia od zarządu, że wszystkie pensje będą wypłacane na czas. Więc teraz pora skupić się na grze i zwycięstwach.
- Czeka was wyjazd na mecz z beniaminkiem Odrą Opole. To dobry rywal na początek?
– Chciałoby się zdobyć komplet punktów, ale ważne jest też to, żeby nie przegrać. Panuje u nas pełna mobilizacja. Mecze z beniaminkami na ich terenie bywają ciężkie. Rywal gra na euforii. Jednak my jesteśmy spadkowiczem z ekstraklasy i rywal powinien się nas obawiać.
- Z kolei później przyjedzie do was Zagłębie Sosnowiec z Tomaszem Nowakiem w składzie...
– Zagłębie to na pewno jeden z głównych kandydatów do awansu. Niby będziemy na straconej pozycji. Nie będziemy mieli jednak nic do stracenia a w takich meczach bywa tak, że bez presji drużynie gra się łatwiej i można wygrać.