Zaplanowany na sobotę inauguracyjny mecz rundy wiosennej pomiędzy Limanovią a Wisłą Puławy prawdopodobnie nie dojdzie do skutku. Powód? Kiepski stan boiska w Limanowej
Wszystko wskazuje na to, że podopieczni trenera Bohdana Bławackiego będą mieli przymusowy tydzień dodatkowych przygotowań do pierwszego wiosennego meczu.
Decyzja w sprawie zaplanowanego na sobotnie popołudnie spotkania 20. kolejki II ligi pomiędzy Limanovią a Wisłą ma zapaść dziś rano. Z informacji jakie uzyskaliśmy wczoraj w klubie z Limanowej wynika jednak, że na grę nie ma prawie żadnych szans.
– Nasze boisko jest położone najniżej nad poziomem morza ze wszystkich w II lidze – mówi Marian Wrona, kierownik Limanovii. – Po ostatnich opadach śniegu murawa wygląda nieciekawie. Jest grząsko i gra na nim grozi kontuzjami. Dlatego chcemy przełożyć spotkanie z Wisłą na inny termin.
Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie prowadzący rozgrywki II ligi PZPN. Działacze klubu z Limanowej zapowiedzieli wczoraj, że wyślą do piłkarskiej centrali dokumentację stanu boiska. Gorące rozmowy na temat przełożenia spotkania toczyły się również wczoraj na linii Limanovia – Wisła.
Obu drużynom taka sytuacja na pewno nie jest na rękę, bo po dwóch miesiącach żmudnych przygotowań, wolałyby powalczyć już o ligowe punkty. Wisła w sparingach prezentowała bardzo dobrą formę.
Przeprowadzone w tym tygodniu testy wydolnościowe piłkarzy też wyszły pozytywnie. Zamiast wyjazdu do Limanowej w Puławach będą musieli jednak chyba poszukać kolejnego sparingpartnera na weekend, żeby nie wypaść z rytmu.
Wiadomo, że jeśli mecz nie dojdzie w sobotę do skutku, to będzie musiał zostać rozegrany w terminie środowym. – Chcemy zaproponować, aby stało się to pod koniec marca – zapowiada kierownik drużyny z Limanowej.
Dla puławian będzie to już drugie przełożone w ostatnim czasie spotkanie. Do skutku nie doszło już jesienne starcie z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Termin odrobienia tej zaległości wyznaczony został na środę, 22 kwietnia.