Górnik Łęczna w meczu kończącym 10. kolejkę Fortuna I Ligi zremisował u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 1:1. Oto co po spotkaniu powiedzieli trenerzy obu ekip
Artur Derbin, trener Zagłębia
– Mecz był bardzo energetyczny z naszej strony. Dobrze weszliśmy w to spotkanie, nasi gracze właściwie realizowali zadania taktyczne. Muszę powiedzieć, że moi piłkarze mi zaimponowali. Przyjechaliśmy do wicelidera, który w tym sezonie nie przegrał jeszcze meczu. Górnik jest dobrze zorganizowany w defensywie i świetnie bije stałe fragmenty gry. Naszym pierwszym zadaniem było przeciwstawić się przed groźną bronią łęcznian i tak się w zasadzie stało. Nie ustrzegliśmy się błędu w jednej sytuacji gdzie nie wyblokowaliśmy strzału rywala. Natomiast jeśli chodzi o realizację zadań w defensywie zawodnicy świetnie się z tego wywiązali. I nawet w momencie gdy straciliśmy bramkę to wiara zespołu i moja w korzystny rezultat była duża. Od pierwszej do ostatniej minuty dążyliśmy w Łęcznej do osiągnięcia korzystnego wyniku. Skończyło się podziałem punktów. Mam spory niedosyt, bo wykreowaliśmy sobie wiele sytuacji podbramkowych. Jednak biorąc pod uwagę to, że goniliśmy wynik i wyrównaliśmy za sprawą naszego wychowanka Kamila Bębenka. Cała drużyna zapracowała na ten punkt, który dopisujemy na swoje konto.
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
– Bramka stracona w samej końcowce spotkania zawsze powoduje niedosyt, ale trzeba zachować obiektywizm. Mam sporo pretensji do drużyny za tą straconą bramkę, bo akurat w tym konkretnym momencie mieliśmy sytuację pod kontrolą. Jednak straciliśmy piłkę, a Zagłębie to wykorzystało. Trzeba uczciwie przyznać, że remis jest wynikiem zasłużonym. To rywale byli od nas lepsi w pierwszej połowie. My mieliśmy sytuację sam na sam z bramkarzem. Sam nie wiem czemu Piotr Starzyński nie zdecydował się w niej na uderzenie, bo okazja była świetna. My przed przerwą graliśmy wolno i pierwsze 45 minut nie było dobre w naszym wykonaniu. Po przerwie zagraliśmy już lepiej – graliśmy szybciej i zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Strzeliliśmy bramkę i później jednak za mocno oddaliśmy pole gry rywalom. Jest w nas niedosyt, ale trzeba też zachować obiektywizm. Pozytywne jest to, ze nie przegraliśmy meczu chociaż apetyty są u nas zawsze większe. Terminarz ostatnio mamy tak ułożony, że gramy w poniedziałki i w piątki. Musimy się zregenerować, a potem czeka nas daleka podróż do Gdańska. Później znów mamy przerwę reprezentacyjną i myślę, że bardzo się ona nam przyda. Mam nadzieję, że do składu wrócą zawodnicy po kontuzjach i będziemy się dobrze prezentować w dalszej części sezonu.