Piłkarze Górnika Łęczna dopisali kolejny punkt i utrzymali miejsce gwarantujące bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy. Tym razem podopieczni trenera Kamila Kieresia zremisowali na wyjeździe w Jastrzębiu Zdroju z tamtejszym GKS 1962
Oto jak sobotnie spotkanie podsumowali trenerzy obu górniczych zespołów.
Kamil Kiereś (Górnik)
– Choć GKS w ostatnich meczach przegrywał, to potrafił stwarzać sobie okazje do zdobywania goli. Wiedzieliśmy, że w obozie rywala przed meczem z nami nastąpiła zmiana trenera i nie wiedzieliśmy czy dojdzie też do zmian personalnych w wyjściowym składzie przeciwnika. Rywale w pierwszej połowie byli bardzo konsekwentni i zadziorni. W efekcie wyłuskiwali sporo piłek i do przerwy wygrywali. Trzeba też jasno powiedzieć, że mogli prowadzić wyżej. Natomiast my przed przerwą całkowicie zawiedliśmy. Nasza gra była pasywna i mało zdecydowana. W przerwie dokonaliśmy zmian i przeszliśmy na grę dwoma napastnikami. W środku pola pozostali jednak zawodnicy charakteryzujący się dobrą grą w destrukcji. Mieliśmy odrabiać straty, ale poprzez umiejętne odbiory w drugiej linii. Pojawiły się też roszady w obronie bo liczyłem na doświadczenie Pawła Baranowskiego i Gabriela Matei. Drugą połowę należy ocenić pozytywnie. Odnaleźliśmy się na boisku i odrobiliśmy straty. W końcówce mieliśmy dobrą okazję do zdobycia drugiej bramki, choć i rywale trafili w słupek. Cieszymy się ze zdobytego punktu. Co prawda chcieliśmy tutaj wygrać, ale z perspektywy fatalnej gry w pierwszych 45 minutach odrobienie strat i dopisanie jednego „oczka” trzeba uszanować. Wartość tego wyniku poznamy na końcu sezonu.
Łukasz Włodarek (Jastrzębie)
– Był to bardzo trudny mecz. Zagraliśmy dla naszych kibiców. Zdobyty punkt może nas cieszyć. Żałujemy co prawda, że nie udało się wygrać tego spotkania, ale szanujemy i taką zdobycz. Teraz myślimy już o kolejnym naszym rywalu jakim będzie Miedź Legnica.