Już na samym początku Górnika czeka trudne zadanie. Nie dość, że pierwsze trzy mecze trzeba rozegrać na wyjazdach, to już na "dzień dobry” rywalem łęcznian będzie Zagłębie Lubin, również aspirujące do ekstraklasy.
Drogi obu trenerów, jeszcze podczas pracy w Arce Gdynia, niespodziewanie rozeszły się. Jończyk, wcześniej będący asystentem, postanowił wyjść z cienia i usamodzielnił się.
Dlatego Wojciech Stawowy musiał poszukać innego współpracownika. Wybór padł na Filipa Surmę, znanego dziennikarza Canal Plus. - Nowa rola wcale mnie nie krępuje - mówi drugi trener. - Pochodzę z rodziny piłkarskiej. Ojciec był zawodnikiem Cracovii, a my z bratem wychowankami Wisły. Dziś Łukasz gra w Lechii. Szatnia nie jest dla mnie czymś nowym. A teraz po prostu zaczynam zbierać doświadczenie.
Dla piłkarzy Górnika mecz w Lubinie też będzie nowym doświadczeniem. "Zielono-czarni” wystąpią na nowym stadionie Dialog Arena, w ofensywnym ustawieniu 4-3-3. Ale tak samo mogą również wyjść rywale, z mocnymi skrzydłowymi Szymonem Pawłowskim i Dawidem Plizgą.
Bo Robert Kolendowicz ma zacząć spotkanie na ławce. Kto wyjdzie zwycięsko z tej wymiany ciosów? - Nie da się przez cały mecz atakować lub bronić - podkreśla Surma. - My mamy swoje cele i chcemy je zrealizować. Zagłębia na pewno się nie przestraszymy, ani nie dostosujemy do jego warunków.
Na Dolnym Śląsku w składzie gości zabraknie kontuzjowanych Krzysztofa Radwańskiego i Prejuce'a Nakoulmy. Niepewny może być także występ Piotra Karwana, choć w obozie łęcznian uspokajają, że wszystko jest w porządku. Na szczęście pozostali gracze, ostatni narzekający na różne urazy zdołali się w porę wykurować. W tym Krzysztof Kazimierczak, wychowanek Zagłębia, w piątek obchodzący 28 urodziny.
Miejscowi również nie będą dysponowali optymalnym składem. W ich drużynie nie pojawią się lider klasyfikacji strzelców (17 goli) Ilijan Micanski i czołowi obrońcy ligi Grzegorz Bartczak oraz Michał Stasiak.
A to właśnie w defensywie można znaleźć najwięcej słabych punktów w ekipie "Miedzowych”. W dodatku od dawna mówi się o nienajlepszych relacjach pomiędzy szkoleniowcem i zawodnikami.
- My skupiamy się wyłącznie na sobie. Poza tym to będzie mecz Zagłębia z Górnikiem, a nie Jończyka ze Stawowym. Najważniejsze, abyśmy zaczęli wiosnę od zwycięstwa - stwierdził Wojciech Stawowy.