Wiele emocji, sporo sytuacji, ale po ostatnim gwizdku obustronny niedosyt. Górnik Łęczna zremisował u siebie z Elaną Toruń 1:1 i nie wykorzystał szansy na zmniejszenie strat do drużyn znajdujących się na miejscach premiowanych awansem
Niedzielny mecz dla obu ekip miał bardzo duże znaczenie. Zarówno Górnik jak i Elana znajdują się obecnie w czołówce i mają spore szanse na awans. W bezpośrednim starciu zarówno łęcznianie jak i zespół z Torunia chcieli sięgnąć po komplet punktów i zbliżyć się do ścisłej czołówki. Okazja wydawała się wyborna bo w tej kolejce zarówno prowadzący z tabeli Widzew jak i znajdujący się tuż za nim Radomiak zgubili w weekend punkty.
Mecz od pierwszych minut toczył się w niezłym tempie bo oba zespoły postawiły na ofensywną grę. Już w ósmej minucie główkował Filip Kozłowski, a piłka trafiła w poprzeczkę. Jednak nawet gdyby wpadła do bramki Patryka Rojka gol nie zostałby uznany bo zdaniem arbitra napastnik Elany wcześniej faulował obrońcę łęcznian. W odpowiedzi dwie minuty później po ładnej akcji strzelał Aron Stasiak, ale bramkarz gości zdołał odbić jego uderzenie. W 25 minucie na strzał z ostrego kąta zdecydował się Jakub Kowalski, ale Michał Nowak nie dał się zaskoczyć.
Siedem minut później było 1:0 dla gości. Lewym skrzydłem w pole karne łęcznian wdarł się Kozłowski i mocnym strzałem nie dał żadnych szans Rojkowi. Kilka minut później groźnie z dystansu strzelał Jan Andrzejewski, ale minimalnie niecelnie. To nie był jednak koniec szans gości. W 43 minucie błąd popełnił Rojek, a Kozłowski zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, wobec czego bramkarz „zielono-czarnych” zdołał naprawić swój błąd. W samej końcówce pierwszej połowy gospodarze mogli doprowadzić do remisu, ale znakomitej okazji nie wykorzystał Donatas Nakrosius strzelając z 11 metrów nad poprzeczką bramki Elany.
Górnicy drugą odsłonę spotkania rozpoczęli od mocnego akcentu. Już w 48 minucie z pola karnego dość ekwilibrystycznie strzelał Nakrosius, ale Nowak sparował piłkę na rzut rożny. Goście postawili natomiast na grę z kontry i w 58 minucie szansę na drugą bramkę miał Kozłowski, ale naciskany przez obrońcę rywali z ostrego kąta strzelił obok słupka. Na nieco ponad kwadrans przed końcem zespół trenera Smudy doprowadził do remisu. Po rzucie rożnym piłka spadła przed pole karne skąd na strzał zdecydował się Mateusz Cetnarski. Tor lotu piłki zmienił Narkosius i nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. Chwilę później gospodarze mogli prowadzić 2:1, ale znakomitej szansy nie wykorzystał Krystian Wójcik i mecz zakończył się podziałem punktów, który nie może cieszyć żadnej ze stron.
Górnik Łęczna Elana Toruń 1:1 (0:1)
Bramki: Nakrosius (74) – Kozłowski (32).
Górnik: Rojek – Borodai, Nakrosius, Rogala (68 Wójcik), Szewczyk, Sasin, Łuszkiewicz, Kowalski, Pisarczuk, Cetnarski (88 Dzięgielewski), Stasiak.
Elana: Nowak – Andrzejewski, Onsorge, Kołodziejski, Górka, Kryszak (83 Lenartowski), Stefanowicz (84 Zagórski), Kościelniak, Stryjewski (80 Ciechański), Wołkowicz, Kozłowski.
Żółte karki: Nakrosius, Łuszkiewicz – Stryjewski, Wołkowicz.
Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice). Widzów: 2096.