Górnik Łęczna w sobotę na swoim stadionie zakończy bardzo udaną ligową jesień. Rywalem „Zielono-czarnych” będzie Górnik Polkowice. Pierwszy gwizdek o godz. 17
Odkąd za wyniki zaczął odpowiadać trener Kamil Kiereś, zespół dawał swoim kibicom wiele powodów do radości. Efekt? Drugie miejsce w tabeli, z dorobkiem 39 „oczek” i bardzo duże szanse na awans na zaplecze PKO BP Ekstraklasy. Łęcznianom do postawienia pozostał jednak jeszcze jeden krok. W sobotę do Łęcznej przyjedzie Górnik Polkowice, którego zadaniem w tym sezonie jest zajęcie miejsca dającego utrzymanie.
W pierwszym spotkaniu obu zespołów padł remis 1:1. Jako pierwsi bramkę zdobyli „zielono-czarni” za sprawą Arona Stasiaka, ale w drugiej połowie do remisu doprowadził Dominik Radziemski. Teraz Leandro i spółka będą chcieli wziąć rewanż, zainkasować trzy punkty i być może fotel lidera w przerwie zimowej (jeśli punkty zgubi obecny lider Widzew Łódź).
Górnik ma na swoim koncie serię ośmiu meczów w lidze z rzędu bez porażki, a przed tygodniem podzielił się punktami z rezerwami Lecha Poznań. W tamtym spotkaniu zabrakło pauzującego za kartki Pawła Baranowskiego, którego w wyjściowej jedenastce zastąpił Kamil Pajnowski. Teraz doświadczony stoper wraca do składu i trudno sobie wyobrazić by nie wybiegł na boisko w podstawowym składzie. Tym samym trener Kiereś przed najbliższym meczem ma do dyspozycji wszystkich zawodników bo nikt nie narzeka na urazy i nie musi pauzować za kartki.
Początek sobotniego meczu łęcznian z Górnikiem Polkowice zaplanowano na godzinę 17. Po niemal wszyscy piłkarze z drugiej ligi udadzą się na urlopy, ale nie będzie to dotyczyć piłkarzy z Łęcznej. Ostatnim aktem tego roku będzie bowiem mecz w ramach 1/8 Totolotek Pucharu Polski przeciwko Legii Warszawa, który zostanie rozegrany we wtorek, trzeciego grudnia.