Piłkarze Górnika Łęczna wrócili z ostatniego w tym roku wyjazdu bogatsi o jedno „oczko". Łęcznianie mogą odczuwać niedosyt, bo w końcówce meczu mieli znakomitą okazje by wywalczyć pełną pulę
W pierwszym starciu obu zespołów w Łęcznej padł bezbramkowy remis dlatego „zielono-czarni jechali do Wielkopolski z zamiarem wywalczenia trzech punktów. Górnikowi pomóc miał w tym powracający do drużyny Aron Stasiak, którego zabrakło składzie przed tygodniem ze względu na powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. W wyjściowej jedenastce wybiegł również Paweł Wojciechowski, który zmaga się z urazem nosa i na boisku przebywał w specjalnej masce chroniącej twarz. W składzie zabrakło natomiast stopera Pawła Baranowskiego, który pauzował za kartki, a jego miejsce zajął Kamil Pajnowski.
Natomiast rezerwy Lecha na sobotnie starcie wzmocniły się kilkoma zawodnikami z kadry pierwszego zespołu. Trener Rafał Ulatowski miał do dyspozycji kilku graczy będących w kadrze pierwszego zespół: Karola Szymańskiego, Jakuba Modera, Juliusza Letniowskiego, Tymoteusza Klupsia i Pawła Tomczyka i Dorde Crnomakovicia.
W pierwszej połowie spotkanie nie przyniosło zbyt wielu emocji. Łęcznianie mogli objąć prowadzenie w 27 minucie. Wówczas Krystian Wójcik zagrał na lewe skrzydło do Leandro, a ten wypatrzył w polu karnym Arona Stasiaka. Świeżo upieczony młodzieżowy reprezentant naszego kraju oddał dobry strzał, ale dzięki instynktownej interwencji Szymańskiego nadal był remis. Z kolei gospodarze najlepszą okazję stworzyli sobie tuż przed przerwą. W 45 minucie z dystansu uderzał Jakub Moder, a Adrian Kostrzewski miał co prawda spore problemy, ale nie dał się zaskoczyć.
Po przerwie mecz stał się ciekawszy. W 54 minucie po dobrym dośrodkowaniu główkował Wojciechowski, ale piłka trafiła w ręce Szymańskiego. Jednak chwilę później to Lech objął prowadzenie. Po szybkiej akcji zakończonej dośrodkowaniem piłkę próbował wybijać Tomasz Miedzierski. Futbolówka trafiła jednak do Letniowskiego, który po opanowaniu jej oddał sprytny techniczny strzał i pokonał Kostrzewskiego.
Stracony gol podrażnił łęcznian. Tuż po wznowieniu gry z ostrego kąta strzelał Marcin Stromecki, ale bez powodzenia. W 60 minucie był jednak już remis. Po dobrze bitym rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył Midzierski i strzałem głową wyrównał stan rywalizacji. W dalszej fazie spotkanie się nieco uspokoiło, ale w końcówce „zielono-czarni” mogli sięgnąć po pełną pulę. Dwie minuty przed końcem Stromecki zdecydował się na strzał z blisko 30 metrów. Piłka trafiła w słupek, a dobitka wprowadzonego kilka chwil wcześniej Przemysława Banaszaka przeleciała wysoko nad poprzeczką i spotkanie zakończyło się remisem.
Tym samym Górnik tegoroczny bilans spotkań na wyjazdach zamknął bilansem pięciu zwycięstw, czterech remisów i zaledwie jednej porażki. Za tydzień drużyna Kamila Kieresia w ostatnim w tym roku meczu ligowym podejmie u siebie ekipę Górnika Polkowice.
Lech II Poznań – Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
Bramki: Letniowski (55) – Midzierski (60).
Lech II: Szymański – Smajdor, Nawrocki (70 Pawlicki), Crnomarković, Wojtkowiak – Klupś (74 Bartkowiak), Moder, Kryg, Letniowski, Karbownik (74 Kaczmarek) – Tomczyk.
Górnik: Kostrzewski – Orłowski, Midzierski, Pajnowski, Leandro – Goliński (67 Lewandowski), Tymosiak, Wójcik (76 Korczakowski), Stromecki, Stasiak – Wojciechowski (82 Banaszak).
Żółte kartki: Kryg, Wojtkowiak – Orłowski.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).