W środę piłkarze Motoru nie dopisali do swojego konta ani jednego punktu. Trzy „oczka” z Lublina zabrały Wigry Suwałki. Trener gości przyznał, że żółto-biało-niebiescy nie zasłużyli na porażkę. A jak zawody ocenia Marek Saganowski?
Dawid Szulczek (Wigry Suwałki)
– Spotkania w Suwałkach i w Lublinie wyglądały podobnie. Ani w jednym, ani w drugim Motor nie zasługiwał na porażkę. Postawił nam trudne warunki i miał swój pomysł na ten mecz. Gospodarze mieli też swoje sytuacje, ale może nie takie stuprocentowe. My też mieliśmy swoje, których nie wykorzystaliśmy, także w drugiej połowie. Ta druga część spotkania była na pewno trudna. Dosyć mocno pracowaliśmy w tym okresie, kiedy mieliśmy przerwę. Myślę, że muszę to skorygować na przyszłość i trochę odpuścić z obciążeniami.
Marek Saganowski (Motor Lublin)
– Można powiedzieć, że mamy takie deja vu. Znowu prowadzimy grę, utrzymujemy się przy piłce i stwarzamy jakieś sytuacje. Brakuje nam jednak kropki nad i. Ostatniego podania, albo koncentracji przy finalizacji. Po meczu wydaje się, że często przegrywamy z własną skutecznością. Tworzenie akcji i wprowadzanie piłki do tych stref, gdzie chcemy się udaje, natomiast później brakuje tego najważniejszego, czyli gola. Gratuluję rywalom zwycięstwa, ale to że trener Wigier uważa, że nie zasłużyliśmy na porażkę nie daje nam jednak żadnych punktów. Uważam, że brak tych punktów zaczyna nas bardzo mocno oddalać od naszego celu.