Po ponad trzech tygodniach przerwy piłkarze Motoru znowu powalczą o ligowe punkty. W środę o godz. 19.30 zagrają na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice.
Piłkarze Mirosława Hajdy ostatni raz na boisku pojawili się 10 października, kiedy przegrali w Suwałkach z tamtejszymi Wigrami 0:1. W czasie przerwy od spotkań ligowych sporo się w klubie z Lublina zmieniło. Jest nowa rada nadzorcza, a także nowy prezes – Marta Daniewska i dyrektor sportowy Michał Żewłakow.
Żółto-biało-niebiescy nie grali, a z okazji skorzystali rywale. W efekcie, Tomasz Swędrowski i spółka wylądowali w strefie spadkowej. Obecnie zajmują w tabeli trzecie miejsce od końca z dorobkiem siedmiu punktów w ośmiu występach. Znajdująca się „oczko” wyżej Garbarnia Kraków wyprzedza Motor o dwa punkty.
Nie tak początek sezonu wyobrażali sobie kibice. – Dla nas wyniki też są rozczarowaniem. Na początku sezonu naprawdę graliśmy dobrze. Remisowaliśmy mecze, które z przebiegu gry powinniśmy wygrać. Wtedy odbiór byłby inny. Najwyższy czas zacząć regularnie punktować i postarać się o rehabilitację. Mamy nadzieję, że wkrótce tych punktów na naszym koncie będzie więcej i że miejsce w tabeli też będzie wyższe, bo na to zasługujemy – przekonuje Mirosław Hajdo.
Jak jego podopieczni spędzili przerwę od meczów ligowych? – Może to był dobry czas? – zastanawia się szkoleniowiec. – Mogliśmy spokojnie trenować i poprawić taką niefrasobliwość przy traceniu bramek w momentach, w których chcemy otwierać grę. Te proste błędy od razu kosztowały nas stratę bramek. Myślę, że ten odpoczynek się przydał i wierzymy, że to będzie nowe, pozytywne otwarcie dla Motoru – dodaje trener Hajdo.
Wszyscy mają nadzieję, że po tych kilku tygodniach w środę na boisku w Chojnicach będzie można zobaczyć zupełnie inną drużynę? – Wierzymy, że dobrze wykorzystaliśmy ten czas. Przystępujemy do meczu w Chojnicach pełni optymizmu. Bardzo chcemy wypaść dobrze, ale musimy grą potwierdzić zmianę, punktować i robić wszystko, żeby się piąć w tabeli – wyjaśnia opiekun klubu z Lublina.
A jak ocenia najbliższego przeciwnika? – Przez ostatnie kilka sezonów rywal grał w pierwszej lidze i znajdował się nawet w czołówce tabeli. To mocna drużyna, która ma w składzie ciekawe nazwiska. Jak na realia drugiej ligi personalia są naprawdę mocne, ale jak to się mówi nazwiska nie grają – wyjaśnia trener Hajdo.
Chojniczanka na pewno jest w rytmie meczowym. Może nawet za bardzo. W piątek podopieczni trenera Adama Noconia zamiast w lidze zagrali w Pucharze Polski. Zmierzyli się z innym drugoligowym klubem – Garbarnią Kraków i chociaż wygrali 3:1, to dopiero po dogrywce. Niby mieli cztery dni na przygotowania do starcia z Motorem, ale niektórzy piłkarze na boisku spędzili aż 120 minut.
Trzeba dodać, że rywal żółto-biało-niebieskich jest ostatnim zespołem w II lidze, który w tym sezonie nie stracił jeszcze na swoim boisku nawet punktu. W pięciu takich występach Chojniczanka wywalczyła komplet 15 „oczek”, a dodatkowo strzeliła w nich 14 goli, przy zaledwie trzech straconych.