Pierwszy raz od wielu tygodni piłkarze Motoru przystąpią do meczu w roli faworyta. W sobotę zmierzą się na Arenie Lublin z przedostatnią w tabeli Garbarnią Kraków. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17
Od dawna to żółto-biało-niebiescy „szorowali” po dnie tabeli. Seria pięciu meczów bez porażki spowodowała jednak, że podopieczni Goncalo Feio w końcu opuścili strefę spadkową. Obecnie zajmują 13 miejsce i wyprzedzają sobotniego rywala o dwa „oczka”. Jakiego meczu spodziewają się gospodarze i jak oceniają Garbarnię?
– To na pewno drużyna, która chce grać w piłkę. Hasło „krakowska piłka” nadal obowiązuje. Spodziewamy się, że przeciwnik będzie chciał operować piłką, bo na tym opierają swoją filozofię. Grają otwarty futbol, więc nie powinni się u nas zamurować, ani bronić. Znam zresztą trenerów, którzy uczą i rozwijają swoich zawodników. A mają w kadrze sporo młodzieży. Mają swoją filozofię, którą widać w każdym spotkaniu. Spodziewam się otwartego i piłkarskiego meczu. Garbarnia będzie dla nas dobrym rywalem – ocenia Goncalo Feio.
Dobra passa jego drużyny została przerwana w miniony weekend, po tym, jak trzy punkty z Lublina wywiozła Polonia Warszawa. Żółto-biało-niebiescy teraz chcą rozpocząć nową serię.
– Po ostatnim występie może nie mamy do siebie żalu, ale na pewno chcemy wyjść i przede wszystkim wywalczyć trzy punkty, a dodatkowo poprawić naszą grę. Na pewno nastawienie jest optymistycznie. Praca na treningach przebiega tak samo, czyli wszyscy dają z siebie maksa i każdemu zależy na tym, żeby rozegrać, jak najlepsze zawody – zapewnia Wojciech Reiman, który w sobotę ma pojawić się w podstawowym składzie Motoru.
Jeżeli chodzi o inne wieści kadrowe, to z ostatnio kontuzjowanych graczy do dyspozycji będzie już Damian Sędzikowski. Nadal zabraknie jednak: Kamila Rozmusa, a także Michała Żebrakowskiego. – Mogę zdradzić tyle, że w sobotę na boisko wyjdzie Wojtek Reiman i 10 innych zawodników – uśmiecha się szkoleniowiec ekipy z Lublina.
Dodaje też, że jego piłkarze mimo porażki z Polonią pracowali w ostatnim tygodniu tak samo, jak wcześniej. – Musimy odróżnić pokorę od wyniku i tego, co się działo na boisku. Ja gratulowałem Polonii, która wygrała i zdobyła punkty. Pokorą jest jednak to, że po trzech zwycięstwach z rzędu pracowaliśmy dokładnie tak samo, jak po remisach. Pokorą jest to, że zarówno po zwycięstwach, jak i porażkach my zawsze pracujemy jak samo. Liczy się stabilność, a pokorą jest to, że jeździliśmy, żeby obserwować rywala, wtedy Polonię. Od pierwszego dnia mikrocyklu tak samo szykujemy się jednak na każdego innego przeciwnika. Znamy rywala, mamy go opisanego, na tym polega pokora i szacunek, bez względu na to czy gramy z: Polonią Warszawa, Garbarnią Kraków, Wisłą Kraków, czy jakimś klubem z trzeciej ligi. To nie ma dla nas żadnego znaczenia, bo zawsze będziemy się przygotowywali tak samo. Po Polonii zebrała się w nas frustracja, bo zasłużyliśmy na więcej niż zero punktów. Teraz trzeba to przekształcić w motywację na najbliższe spotkanie – przekonuje trener Motoru.
Gospodarze zdają sobie też sprawę, że to będzie ważny mecz dla układu tabeli, na razie w dolnych rejonach. Nie zastanawiają się jednak, co będzie gdyby w sobotę powinęła im się noga. – Mamy szacunek do przeciwnika, ale nie można się zastanawiać, co się wydarzy, jeżeli przegramy. To mentalność „przegrańców”. My przystąpimy do meczu skupieni na swoich zadaniach. Ważne będzie tu i teraz, w każdej akcji, każdy atak, każda akcja w obronie, czy stały fragment – zapewnia trener Feio.