Kibice Motoru tym razem mogą się cieszyć, że w środowy wieczór nie musieli marznąć na trybunach Areny Lublin. Ich pupile rozegrali bardzo słabe zawody i szczęśliwie, po wielkich męczarniach pokonali Lecha II Poznań 1:0.
Goście przyjechali oczywiście do Lublina w bardzo młodym składzie. Średnia wieku podstawowej jedenastki wynosiła równo 20 lat. A i tak mocno zawyżył ją urodzony w 1984 roku Grzegorz Wojtkowiak.
Na boisku od pierwszego gwizdka sędziego po stronie „Kolejorza” pojawiło się czterech 17-latków, a także Norbert Pacławski z 2004 rocznika. Dla porównania gospodarze wystawili skład ze średnią wieku 25,8. Co więcej, w zespole z Poznania było dwóch graczy, którzy nie są młodzieżowcami, a w ekipie żółto-biało-niebieskich dwóch młodzieżowców.
Od początku było widać dobre wyszkolenie techniczne rywali i że piłka nie przeszkadza im w grze. Problem w tym, że kilka akcji wyglądało dobrze, ale tylko do pola karnego. Lech II potrafił ładnie wymieniać podania, ale ciągle brakowało lepszego, ostatniego zagrania. Dlatego Sebastian Madejski mocno wynudził się w bramce.
Nie można jednak powiedzieć, że golkiper przyjezdnych był jakoś strasznie zapracowany. W ósmej minucie z rzutu wolnego uderzał Ariel Wawszczyk, ale Krzysztof Bąkowski zrobił swoje. Kilkadziesiąt sekund później niecelny strzał oddał także Marcin Michota. W 35 minucie bez problemów bramkarz poradził sobie także z próbą Rafała Króla. 180 sekund później Szymon Rak zagrał z pierwszej piłki do Tomasza Swędrowskiego, który jednak zagrywał spod linii końcowej do „nikogo”.
I to by było na tyle. Podopieczni Mirosława Hajdy w pierwszej połowie zagrali bez polotu i bez pomysłu. Wszyscy mieli jednak nadzieję, że zgodnie z tradycją zdecydowanie lepiej będzie po przerwie. Tak dokładnie było. Problem w tym, że paliwa starczyło dosłownie na kilkanaście minut. Motor „siadł” na rywalach, szybko odbierał im piłkę i pojawiły się sytuacje.
W 50 minucie Swędrowski „złamał” akcję do środka boiska i uderzył, a po rykoszecie piłka trafiła w słupek. W 57 minucie z prawego skrzydła dośrodkował Michał Król, a wreszcie swoją okazję miał Krzysztof Ropski, który dostał szansę od początku meczu. Niestety, „Ropa” główkował nad poprzeczką.
Gospodarze szybko się „wyszumieli” i w kolejnych fragmentach zawodów nie potrafili zdominować przeciwnika. Sytuację próbował ratować trener Hajdo, który w 65 minucie dokonał czterech zmian naraz. W końcu coś zaczęło się dziać pod bramką Lecha II jednak strzały Sławomira Dudy nie znalazły drogi do siatki. W końcówce żółto-biało-niebiescy coraz mocniej naciskali i w końcu wymęczyli gola.
Po akcji rezerwowych wrzucał Filip Wójcik, w polu karnym zablokowany został Daniel Świderski, ale „Świder” szybko dopadł do piłki i od słupka uderzył do siatki. Później ekipa z Poznania miała jeszcze kilka stałych fragmentów gry, ale mimo dużych chęci nie udało się doprowadzić do wyrównania.
A gospodarze mimo zwycięstwa będą chcieli, jak najszybciej zapomnieć o tym zwycięstwie. O takich spotkaniach mówi się, że cieszy tylko wynik. Już w sobotę starcie w Polkowicach z Górnikiem, czyli niedawnym liderem. A tak się składa, że zabraknie w nim Swędrowskiego, który w środę obejrzał czwartą żółtą kartkę.
Motor Lublin – Lech II Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: Świderski (85).
Motor: Madejski – M. Król, Cichocki, Wawszczyk, Michota, Ceglarz (65 Kunca), Swędrowski, R. Król (65 Wójcik), Duda, Rak (65 Kumoch), Ropski (65 Świderski).
Lech II: Bąkowski – Smajdor, Nawrocki, Wojtkowiak, Palacz, Białczyk (61 Ratajczyk), Kryg, Ławrynowicz (78 Malec), Borowski, Pacławski (61 Marciniak), Jacenko.
Żółte kartki: Swędrowski – Białczyk, Palacz.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce).