Derby pomiędzy Motorem, a Wisłą Puławy rozpoczęły się od prowadzenia gości. Później w wielu fragmentach lepsza była jednak drużyna Marka Saganowskiego. I zasłużenie pokonała rywali 4:1. Przy okazji gospodarze przerwali serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Po sześciu kolejkach bez gola przełamał się też najlepszy snajper II ligi Michał Fidziukiewicz.
Jeżeli gospodarze planowali mocne otwarcie, to kompletnie nic z tego nie wyszło. Kacper Kondracki wywalczył rzut wolny tuż przed polem karnym, a na gola świetnym strzałem tuż przy słupku zamienił go Bartłomiej Bartosiak. Żółto-biało-niebiescy od razu usłyszeli kilka „ciepłych” słów z trybun, chociażby: co wy robicie, wy nasz Motorek hańbicie. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze ruszyli do ataku i błyskawicznie mogli wyrównać, bo sytuacje pod bramką gości mnożyły się, jak grzyby po deszczu.
Kolbon szarżował w polu karnym, ale jego podanie zostało zablokowane. Po chwili sporo szczęścia miał bramkarz Dumy Powiśla, który za długo ociągał się z wybiciem. Dopadł do niego Piotr Ceglarz i odbił piłkę, ale nad poprzeczką. Kolejne trzy minuty? Dwa zagrania w szesnastkę Ceglarza nie dotarły do jego kolegów. Po chwili w polu karnym Wisły o mały włos do futbolówki nie dopadli: Michał Fidziukiewicz i Kolbon. Następnie „Fidziu” odegrał do Adama Ryczkowskiego. Skrzydłowy wpadł w szesnastkę, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i Owczarzak zdołał ją odbić. Minęło kolejne kilkadziesiąt sekund i Fidziukiewicz strzelił po długim rogu minimalnie obok słupka.
W 24 minucie w końcu było po jeden. Filip Wójcik zagrał do Ceglarza na prawym skrzydle, ten podciągnął w okolice pole karnego i idealnie dośrodkował do Fidziukiewicza, który wślizgiem wpakował piłkę pod poprzeczkę. Minęło kilkanaście sekund od wznowienia gry i już mogło być 2:1. Puławianie od razu stracili piłkę, Ceglarz znowu wypatrzył „Fidzia” i zagrał mu w szesnastkę, a najlepszy snajper II ligi tym razem uderzył prosto w Owczarzaka.
Po stracie gola goście wreszcie oddalili grę od swojej bramki. Z „wielbłąda” pod bramką Motoru prawie skorzystał Kondracki jednak Madejski odbił tę próbę. Bliski skutecznej dobitki był jeszcze Emil Drozdowicz jednak zarobił tylko rzut rożny. I niewiele zabrakło, żeby w małym zamieszaniu z bliska huknął do siatki. Niedługo później ładnie z woleja strzelił także Krystian Puton, ale prosto w Madejskiego.
W 37 minucie po dograniu Ryczkowskiego w piłkę tuż przed bramką nie trafił Wójcik. Odpowiedź rywali była natychmiastowa. Po rzucie rożnym Bartosiak zagrał w pole karne do Drozdowicza, który uderzył centymetry obok słupka. Końcówka to lepsze akcje Motoru. Najpierw po rajdzie Wójcika prosto w bramkarza uderzył Kolbon, a później Fidziukiewicz huknął na wiwat.
Druga połowa rozpoczęła się od okazji Wojciecha Błyszki, który strzelił głową minimalnie obok słupka. Mógł odpowiedzieć niemal od razu Ednilson, ale po dograniu Drozdowicza za daleko wypuścił sobie piłkę. Co ciekawe, wszystko zaczęło się od złego podania Fidziukiewicza, który próbował odegrać pod swoją bramkę, ale podał pod nogi napastnika Wisły.
W 53 minucie powinno być 2:1. Sędzikowski miał mnóstwo miejsca w narożniku pola karnego i z tego skorzystał. Uderzył po zimie, a bramkarz Wisły odbił piłkę pod nogi Wójcika, który z bliska przymierzył w słupek. Po chwili Motor jednak dopiął swego. Znowu w polu karnym szarżował Sędzikowski, który próbował wejść między Lukasa Kubana i Putona, ale rywale nieprzepisowo go zatrzymali, co oznaczało rzut karny. Piłkę na „wapnie” ustawił Fidziukiewicz i tym razem strzelił dużo lepiej niż w Stężycy, bo futbolówka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce.
Fidziukiewicz polował na hat-tricka i tuż po godzinie gry huknął zza pola karnego minimalnie nad poprzeczką. Później obie drużyny mogły lepiej zakończyć swoje akcje. Kilka razy Ednilson był blokowany przy próbie dogrania pod bramkę Motoru. Po drugiej stronie boiska po raz kolejny dobrze akcję rozprowadził „Fidziu”, ale nie było z tego nawet strzału.
Częściej przy piłce była ekipa z Puław jednak drużyna Mariusza Pawlaka miała problemy, żeby na poważnie sprawdzić Madejskiego. W 78 minucie było za to po meczu. Piłka spadła na lewym skrzydle pod nogi Pawła Moskwika, a ten dokładnie dograł na ósmy metr do Ceglarza, który wślizgiem strzelił na 3:1. W doliczonym czasie gry Dumę Powiśla dobił jeszcze Maciej Firlej.
Motor Lublin – Wisła Puławy 4:1 (1:1)
Bramki: Fidziukiewicz (24, 55-z karnego), Ceglarz (78), Firlej (90+3) – Bartosiak (3).
Motor: Madejski – Wójcik, Błyszko (85 Cichocki), Najemski, Moskwik, Ceglarz (85 Firlej), Kolbon (64 Król), Kusiński, Ryczkowski (73 Vitinho), Sędzikowski (85 Rak), Fidziukiewicz.
Wisła: Owczarzak – Cheba, Pielach, Cyfert, Wawszczyk, Ednilson (87 Wiech), Puton (87 Lisowski), Kondracki (69 Banach), Carlos Daniel, Bartosiak (40 Kuban), Drozdowicz (69 Ruiz-Diaz).
Widzów: 2351.