Do najbliższego meczu z Radunią Motor przystąpi niemal z pełną kadrą. Z zespołem ćwiczą już tak naprawdę wszyscy zawodnicy. Do gry na razie nie są przewidziani jedynie: Damian Sędzikowski i Borys Kisiel. Wygląda na to, że na sobotnie zawody (godz. 17) reszta będzie gotowa.
Także Michał Żebrakowski, który siedział już na ławce rezerwowych przy okazji poprzedniego spotkania z Siarką Tarnobrzeg.
– Odkąd jestem trenerem Motoru, to tak naprawdę mamy za sobą pierwszy tydzień, w którym miałem na boisku wszystkich zawodników. Damian Sędzikowski i Borys Kisiel są w ostatniej fazie rehabilitacji, ale pozostali są w pełnym treningu. Ostatnie tygodnie nie było z nami Wojtka Reimana, z powodu dolegliwości mięśniowych, ale to już za nim. Mam to szczęście jako szkoleniowiec, że nie tylko mam bardzo dobrą grupę ludzi w klubie, ale i fantastycznych piłkarzy. Teraz dodatkowo też mam całą kadrę w dobrej dyspozycji fizycznej, są zdrowi i gotowi – zapewnia Goncalo Feio.
Opiekun żółto-biało-niebieskich nie wyklucza, że pierwsze w tym roku minuty w sobotę zaliczy Żebrakowski. – Z dnia na dzień dochodzi do formy. Wszyscy zdają sobie sprawę, że to może być wyróżniający się zawodnik w tej lidze, wszyscy to wiedzą. Rożni się od naszych dziewiątek, jest w pełnym treningu, robi wszystko na full i jest w gotowości. Istnieje możliwość, że zacznie spotkanie od początku, że wejdzie w trakcie meczu, a także, że zagra z kimś z przodu – przekonuje opiekun ekipy z Lublina.
26-letni napastnik do Motoru przeniósł się w lecie z Wigier Suwałki. Do tej pory zdążył jednak rozegrać tylko osiem meczów w lidze i jeden w Pucharze Polski. Zapisał na swoim koncie dwie bramki. Ostatni raz na murawie pojawił się 27 sierpnia, przy okazji spotkania ze Śląskiem II Wrocław. Od tamtej pory pauzował z powodu urazu. W lutym przeszedł zabieg stawu skokowego, a następnie przechodził rehabilitację. I wygląda na to, że na finiszu tego sezonu spróbuje jeszcze pomóc klubowi z Lublina.
– Nikt nie myśli o barażach, drużyna jest skupiona na meczu z Radunią. Jesteśmy świadomi, że pomimo dobrego występu z Hutnikiem nie byliśmy w stanie dopilnować, żeby trzy punkty zostały w Lublinie. Nie możemy sobie znowu na to pozwolić – mówi trener Feio.