Piłkarze Motoru wyciągnęli wnioski po remisie z Hutnikiem Kraków. Przed tygodniem nie potrafili zamknąć meczu drugim golem i zgubili dwa punkty. W wyjazdowym starciu z Siarką Tarnobrzeg nie popełnili tego samego błędu. Szybko po przerwie podwyższyli na 2:0 i pokonali ostatnią drużynę w tabeli.
Motor od pierwszych minut przypuścił szturm na bramkę rywali. Centymetry od zdobycia pięknego gola był Jakub Lis, który huknął zza pola karnego w poprzeczkę. Pod bramką Wojciecha Muzyka porządnie się „kotłowało” aż w piątej minucie po centrze z prawego skrzydła piłkę odbił Piotr Ceglarz, niepewną interwencję zaliczył bramkarz, a Sebastian Rudol z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.
Żółto-biało-niebiescy wysoko podchodzili do rywali, wymuszali złe podania i zaliczali sporo przechwytów. Powoli oddawali jednak inicjatywę gospodarzom. I chociaż ci coraz lepiej radzili sobie, z wyjściem spod pressingu, do z przodu nie byli w stanie skonstruować dosłownie nic. W 18 minucie Siarka prawie miała świetną okazję. Prawie, gdyby Krzysztof Zawiślak przepuścił piłkę do kolegi, to Oleksandr Jacenko znalazłby się sam przed Łukaszem Budziłkiem. Były napastnik chociażby Tomasovii miał jednak problemy z przyjęciem i cała akcja zakończyła się niepowodzeniem.
W 26 minucie kolejny przechwyt Motoru, tym razem Filipa Lubereckiego zakończył się niezłą szansą Ceglarza, ale skrzydłowy uderzył nad bramką. Po chwili odpowiedzieli miejscowi, ale ponownie zabrakło lepszego ostatniego podania i Zawiślak nie sięgnął zbyt mocnego zagrania.
W końcówce pierwszej połowy mieliśmy dwie kontrowersje. Najpierw arbiter zdecydował się pokazać drugie „żółtko” Kacprowi Cichoniowi, który zaatakował rywala w pojedynku powietrznym łokciem, na środku boiska. Gospodarze protestowali, ale nic nie wskórali i od 45 minuty musieli grać w osłabieniu. Po chwili wydawało się, że Filip Wójcik był faulowany w polu karnym jednak sędzia nakazał grać dalej.
Po przerwie mecz wyglądał tak, jak można się było spodziewać. Osłabiona Siarka całkowicie oddała pole gry. Motor miał wszystko pod kontrolą i w odróżnieniu od starcia z Hutnikiem tym razem udało się zdobyć drugiego gola. Luberecki zagrał do Ceglarza, ten podał pod bramkę, a z pięciu metrów wszystko wykończył Lis.
W 71 minucie niezłą szansę na trzeciego gola miał Rafał Król, który dostał piłkę przed pole karne i huknął tuż obok bramki. Później Mikołaj Kosior poradził sobie z dwoma rywalami i wyłożył futbolówkę do Kamila Wojtkowskiego, ale były pomocnik Wisły Kraków strzelił prosto w bramkarza. Kilka razy zagotowało się też pod bramką Budziłka, ale Siarka była w sobotni wieczór bezzębna i skończyła mecz bez punktu, bez gola i tak naprawdę bez klarownej okazji.
Siarka Tarnobrzeg – Motor Lublin 0:2 (0:1)
Bramki: Rudol (5), Lis (59).
Siarka: Muzyk – Kwaśniewski (85 Agudo), Bierzało, Noiszewski, Jania (85 Lubaski), Ziółkowski (70 Szymocha), Hrnciar, Cichoń, Jacenko (70 Cichocki), Mróz (46 Kaliniec), Zawiślak.
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek, Rudol, Luberecki, M. Król (66 Rybicki), Gąsior (88 Cichocki), Lis (72 Kosior), R. Król, Ceglarz (72 Wojtkowski), Wełniak (66, Kasprzyk).
Żółte kartki: Cichoń, Bierzało, Kwaśniewski – Rudol.
Czerwona kartka: Kacper Cichoń (Siarka, 45 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław).