Jeszcze kilka tygodni temu Motor byłby zdecydowanym faworytem meczu z Lechem II Poznań. Tak się jednak składa, że w sobotę we Wronkach spotkają się sąsiedzi ze strefy spadkowej. Zawody zaplanowano na godz. 15 i będzie można je obejrzeć w telewizji internetowej WP Pilot.
Kibice, którzy widzą szklankę do połowy pełną powiedzą, że drużyna Stanisława Szpyrki nie przegrała od trzech kolejek. A to musi oznaczać, że jakiś postęp jest. Problem w tym, że lublinianie też nie wygrywają. A do tego strzelają bardzo mało goli. W tym momencie mają ich na koncie zaledwie siedem. Poniżej 10 bramek po dziewięciu kolejkach ma jeszcze tylko GKS Jastrzębie – dziewięć.
Ostatnio przeciwko Zniczowi Pruszków Motor zremisował 0:0. Nie licząc pucharowych spotkań ze Śląskiem II Wrocław i Polonią Środa Wielkopolska żółto-biało-niebieskim udało się zdobyć więcej niż jedną bramkę tylko w… pierwszej kolejce, kiedy zremisowali z Garbarnią w Krakowie 2:2. Od tamtej pory drużyna „uciułała” ledwie pięć trafień w ośmiu występach ligowych.
Trudno mieć pretensje do zawodników za mecz ze Zniczem skoro w składzie nie było żadnego napastnika. Ezana Kahsay pauzował za kartki, a Michał Żebrakowski leczył kontuzję. „Izi” na pewno wraca do gry. Jest też duża szansa, że do dyspozycji szkoleniowca w sobotę będzie także drugi z graczy.
– To był typowy mecz walki, na 0:0. Obie drużyny stworzyły sobie bardzo mało sytuacji. Jedyny plus tego spotkania to tak naprawdę to, że zagraliśmy na zero z tyłu – ocenia ostatni występ żółto-biało-niebieskich ze Zniczem Pruszków kapitan Rafał Król, który musiał zastąpić nieobecnych napastników.
– Zagrałem w tej roli za trenera Mirosława Hajdy, chyba dwa mecze. Ta pozycja nie jest mi obca, trzeba było wypełnić lukę na pozycji numer dziewięć i to zrobiłem, ale wolę grać w środku pola. Czego nam brakuje, żeby wyniki były lepsze? Przede wszystkim skuteczności. We wcześniejszych meczach sytuacji było więcej. Brakuje tego gola na 1:0, a potem drugiego na zamkniecie spotkania. Mam nadzieję, że w najbliższych kolejkach będzie już pod tym względem lepiej – dodaje „Królik”.
Wydawałoby się, że Lech II będzie idealnym zespołem na przełamanie. Problem w tym, że rezerwy „Kolejorza” po fatalnym początku rozgrywek odrobinę się przebudziły. W trzech ostatnich kolejkach drużyna Artura Węski wywalczyła pięć z siedmiu „oczek”, które ma na koncie. Pokonała w Krakowie Garbarnię, a ponadto zaliczyła remisy z: Olimpią Elbląg (0:0) i Górnikiem Polkowice (3:3). I tak może odczuwać jednak niedosyt. Prowadziła na stadionie spadkowicza z Fortuna I Ligi 2:0 po 35 minutach. A w drugiej połowie musiała gonić. I ostatecznie dogoniła. Na 3:3 wyrównał Krystian Sanocki.
Lech II to przede wszystkim młodzież. W Polkowicach w podstawowym składzie wyszło aż ośmiu nastolatków, w tym zawodnik z rocznika 2006 Patryk Olejnik. Ekipa gołowąsów była wspierana przez doświadczonych: Jakuba Zagórskiego (25 lat), Łukasza Spławskiego (31) i Adriana Laskowskiego (30).
Powody do optymizmu? Niewiele, ale jakieś są. Ekipa z Poznania lepiej spisuje się na wyjazdach, bo u siebie na 12 możliwych punktów zdobyła tylko dwa. A to oznacza, że nadal czeka na pierwszy triumf na swoim boisku. Trzeba jeszcze przypomnieć, że w poprzednim sezonie wyjazd do Wronek był akurat bardzo udany dla Motoru. Lublinianie wygrali tam bez większych problemów 3:0, a i tak zmarnowali wówczas rzut karny. Kibice żółto-biało-niebieskich na pewno byliby bardzo szczęśliwi gdyby ten wynik udało się powtórzyć.