W Puławach mogą być zadowoleni z pierwszej części sezonu 2022/2023. Wisła zakończyła rok na piątym miejscu w tabeli z dorobkiem 32 punktów. A to całkiem niezły wynik. Tym bardziej, że trener Mariusz Pawlak po ostatnim meczu przyznał, że w klubie pojawiły się problemy finansowe. Prezes Piotr Owczarzak zapewnia jednak, że nie ma powodów do obaw.
Jest piąte miejsce z zaledwie trzema „oczkami” straty do drugiego KKS Kalisz i trzema przewagi nad szóstym Zniczem Pruszków. A druga lokata daje przecież bezpośredni awans do Fortuna I Ligi. Biorąc pod uwagę przebieg ostatniego meczu z Hutnikiem, Duma Powiśla mogła być w jeszcze lepszej sytuacji. W końcu prowadziła na „Suchych Stawach” 2:0, a gospodarze wyrównali w siódmej dodatkowej minucie gry.
– Przyjechaliśmy do Krakowa, żeby nie tylko powalczyć, ale i zagrać na w miarę dobrym poziomie w tym ostatnim spotkaniu. Nie jestem do końca zadowolony z gry zespołu, z pewnych rzeczy i funkcjonowania tak, ale jako całokształt nie wyglądało to tak dobrze, jak zakładałem, czy jak pracowaliśmy w tym tygodniu. Bierzemy to jednak na spokojnie, piłka to gra błędów, a my popełniliśmy błędy. Nie wygraliśmy właśnie z tego powodu. Liczyłem też bardziej na zmiany, które zrobiliśmy, mieliśmy jednak także problemy z urazami. W końcówce graliśmy jednego zawodnika mniej, bo zawodnik stał już tylko na środku boiska. Straciliśmy punkty, ale na pewno trzeba oddać zawodnikom, że chcieli wygrać i walczyli o każdy centymetr boiska – oceniał po końcowym gwizdku Mariusz Pawlak.
Szkoleniowiec zdradził też, że sytuacja jego drużyny nie jest aż tak różowa, jak się wszystkim wydaje. – Chcę podziękować zawodnikom za rundę, bo była trudna z różnych względów. Nie wiem, czy wszyscy razem zostaniemy w tym gronie. Nie wiem, czy tak będzie, ale mam nadzieję. Liczę na ludzi związanych z naszym klubem, że staną na wysokości zadania. Każdy myśli, że w Puławach z kranu leci dobra whisky, a tak nie jest. Mamy swoje problemy, dobrze, że zespół nie przenosi tego na boisko. W rozliczeniu rundy zakładaliśmy więcej punktów, ale z drugiej strony, jak są przeszkody, to nieraz trudniej idzie – wyjaśnia opiekun Wisły.
Okazuje się, że w trakcie rundy pojawiały się opóźnienia w wypłatach. Prezes klubu Piotr Owczarzak zapewnia, że to jednak nic poważnego i że kibice nie mają się czym martwić. – Nie mamy żadnych problemów, sytuacja jest wyolbrzymiona i tak naprawdę niewarta komentarza. Każdy ma jakieś problemy, a w naszej sytuacji naprawdę to jedynie przejściowe tematy. Wszyscy zmagają się z podobnymi sytuacjami – mówi Piotr Owczarzak.
A jeżeli chodzi o zmiany kadrowe, to te nie będą wynikały z braku pieniędzy, czy oszczędności. – Trener na konferencji po meczu z Hutnikiem sugerował, że ktoś może odejść z drużyny. Ale do takiej sytuacji może dojść z tego powodu, że nie wszyscy zawodnicy się sprawdzili, a nie dlatego, że będziemy musieli szukać oszczędności – przekonuje prezes klubu z Puław.