W środowy wieczór odbyło się wielkie święto piłki nożnej. Na Arenie Lublin w ramach Fortuna Pucharu Polski na szczeblu 1/8 finału Motor Lublin podejmował Legię Warszawa
Mecz od samego początku cieszył się wielkim zainteresowaniem. Spotkanie z trybun obejrzało blisko 15 tysięcy widzów. Bilety na starcie z mistrzem Polski, który w ostatnich tygodniach przechodził poważny kryzys rozchodziły się w błyskawicznym tempie. Legia przyjechała do Lublina po serii fatalnych meczów w PKO BP Ekstraklasie. „Wojskowi” zanotowali serię fatalnych spotkań i dopiero w minionej kolejce zdołali pokonać przy Łazienkowskiej 1:0 Jagiellonię Białystok. Mimo kryzysu kibice ekipy z Warszawy przyjechali do Lublina specjalnym pociągiem by dopingować swoich ulubieńców.
Bojowe nastawienie przed meczem panowało także w Motorze. Poza faktem, że do stolicy naszego województwa przyjechał mistrz polski dodatkowym smaczkiem był fakt, że trenerem żółto-biało-niebieskich jest były piłkarz Legii Marek Saganowski, a w sztabie szkoleniowym lubelskiej ekipy jest pochodzący z Lublina, były trener analityk warszawian Kacper Marzec.
Środowy mecz był bardzo emocjonujący. Przez długie fragmenty nie było widać różnicy klas. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 14 minucie. Ale niestety nie zdołali „dowieźć” korzystnego wyniku do końca i ostatecznie ulegli mistrzom Polski 1:2. Lublin może czuć się jednak jako zwycięzca, bo prestiżowe spotkanie z trybun obejrzało 14914 widzów co jest rekordem frekwencji na Arenie Lublin w historii.