W sobotę o godz. 16 piłkarze Motoru zagrają w Częstochowie z tamtejszą Skrą. I chociaż zdają sobie sprawę, że czeka ich trudne spotkanie, to chcą przywieźć do Lublina trzy punkty.
Jak wygląda sytuacja kadrowa zespołu Mirosława Hajdy?
Wszystko wskazuje na to, że w osiemnastce na mecz w Częstochowie znajdzie się wracający do zdrowia po kontuzji stawu skokowego Szymon Rak. Zawodnik wypożyczony ze Stomilu Olsztyn normalnie ćwiczy już z resztą zespołu.
Od poniedziałku treningi wznowił także Ariel Wawszczyk. Na razie trudno jednak powiedzieć, czy do gry zdolny będzie Kamil Kumoch. Podstawowy młodzieżowiec żółto-biało-niebieskich opuścił murawę podczas meczu z Błękitnymi Stargard w 73 minucie. W tym tygodniu zabrakło go też na zajęciach Motoru.
– Szymek powinien się już znaleźć w kadrze. Nie wiemy co będzie z Kamilem, bo opuścił kilka treningów. Ariel wraca do normalnych zajęć, ale występ w meczu o punkty to będzie dla niego jeszcze za wcześnie, długo pauzował z powodu urazu – wyjaśnia Tomasz Jasik, drugi trener Motoru.
Trzeba też pamiętać, że klub z Częstochowy rozgrywa swoje spotkania na sztucznej nawierzchni. Z tego powodu Motor zaplanował piątkowy trening właśnie na takiej murawie. Lublinianie uznali, że nie ma sensu przestawiać się na inne boisko ze względu na jeden mecz.
– Nie chcemy też przeciążać zawodników. Jedne zajęcia na takiej nawierzchni powinny wystarczyć, żeby przygotować się na to, co nas czeka w sobotę – zapewnia trener Jasik.