W Puławach liżą rany po drugim z rzędu spadku. W przyszłym sezonie Wisła ma grać tylko w III lidze, ale ciągle jest cień szansy, że z powodu kłopotów z licencjami innych klubów jednak się uratuje.
Na razie nie było żadnych rozmów na linii działacze – piłkarze i nie wiadomo, jak będzie wyglądała kadra drużyny w nowym sezonie, ani kto zostanie pierwszym trenerem.
Wszyscy czekają na rozstrzygnięcia odnośnie procesu licencyjnego. Wiadomo, że kłopoty mają: PGE GKS Bełchatów, Stal Stalowa Wola, a także spadkowicz z I ligi Ruch Chorzów. – Nie ma co patrzeć na innych. Moim zdaniem nawet nam to nie przystoi, bo na boisku spadliśmy. Teraz trzeba pracować, pracować i jeszcze razy pracować, żeby dobrze wszystko poukładać i odbić się od dna – mówi Marcin Popławski, który prowadził Dumę Powiśla w dwóch ostatnich meczach.
W czwartek piłkarze Wisły po raz ostatni spotkają się na treningu. Od piątku rozjadą się na urlopy. Na pierwszych zajęciach przed nowym sezonem mają się zameldować 23 czerwca. A kto w ogóle rozpocznie przygotowania w Puławach? – Powinni być praktycznie wszyscy, bo umowy są ważne do 30 czerwca. Ktoś odejdzie, ale ktoś też zostanie. Propozycje dla naszych zawodników się pojawią, ale w sumie wielkiego szału w tym sezonie nie zrobiliśmy, więc trudno liczyć na jakieś niesamowite oferty – dodaje Popławski.
Ważne umowy w kolejnym sezonie będą mieli chociażby: Mateusz Pielach, Piotr Zmorzyński, Michał Kobiałka, Dawid Brzeski, czy Adrian Popiołek. Niektórzy, jak Tomasz Pawlikowski, który bronił w ostatnim meczu z Garbarnią Kraków mają z kolei opcje przedłużenia kontraktów.
Trzeba będzie poszukać nowych młodzieżowców, bo ten status w kolejnym sezonie stracą grający najczęściej w II lidze: Sebastian Madejski, a także Popiołek. Młodzieży jednak nie brakuje, bo w II lidze debiuty zdążyli już zaliczyć: Krystian Żelisko, Dawid Chudyba, Łukasz Dębowski, czy Damian Bernat. Jeszcze przez rok młodzieżowcami będą także: Kacper Szymankiewicz, Krystian Kusal, Pawlikowski i Brzeski.
Działacze prowadzą już jednak rozmowy z zawodnikami, którzy w lecie mogliby dołączyć do zespołu.
– Jak to zwykle bywa krajobraz po spadku nie jest wesoły. To nie jest jednak tak, że nic nie robimy. Cały czas pracujemy, ustalamy plan przygotowań, szukamy sparingpartnerów, a do tego rozglądamy się za piłkarzami, którzy mogliby nas wzmocnić. Bez względu na to, kto będzie prowadził drużynę i w której lidze zagramy trzeba pracować dalej – dodaje Popławski.
Popularny „Papaj” przyznał też, że ma odpowiednie „papiery”, żeby przejąć drużynę na stałe w III lidze. – W ogóle o tym nie myślę. Na razie skupiamy się na tym, żeby dopiąć plan przygotowań. Czekamy na decyzje władz. Dobrze pracuje mi się jednak w Puławach, a jeżeli chodzi o uprawnienia, to nie ma przeszkód, żebym poprowadził Wisłę – dodaje Popławski.