Wisła Puławy w środę zdobyła punkt w starciu z trzecim w tabeli Ruchem Chorzów. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, ale jeżeli któraś z ekip była bliżej wygranej to gospodarze.
Po porażce w Pruszkowie Duma Powiśla miała się za co rehabilitować. I było widać, że drużyna Mariusza Pawlaka chce pokazać się w środę z dużo lepszej strony. Od początku ruszyła do ataku i przez kilkanaście minut zdominowała rywali. Dwa razy bramkarza rywali próbował zaskoczyć Krystian Puton, a Jakuba Bieleckiego „zatrudnił” także Maciej Kona. Niestety, „Niebiescy” przetrwali napór rywali i w końcówce pierwszej połowy wydawało się, że nic ciekawego się już w Puławach nie wydarzy.
Tymczasem najlepszą szansę na gola miał Adrian Paluchowski, który zamiast do siatki przymierzył w słupek. Później swoją szansę miał jeszcze Jan Flak, ale młodzieżowcowi gospodarzy także nie udało się wpakować piłki do siatki. Efekt? 0:0 do przerwy, ale ze wskazaniem na miejscowych.
W szatni Ruchu na pewno doszło do „męskiej” rozmowy, bo po zmianie stron na boisko zameldowali się zupełnie inni chorzowianie. Grali z „zębem” i to goście przejęli inicjatywę. Niewiele jednak z tego wynikało. A w 58 minucie rywale znaleźli się w poważnych tarapatach. Wówczas drugi żółty kartonik obejrzał Rusłan Zubkov. Goście przeżywali w Puławach trudne chwile, ale Bielecki nie dał się pokonać i zawody zakończyły się podziałem punktów.
– Mieliśmy masę szczęścia, że przed przerwą nie straciliśmy bramki. Można powiedzieć, że dojechaliśmy dopiero na drugą połowę. Wydawało się, że druga część będzie wyglądała inaczej, ale po czerwonej kartce sytuacja znowu się zmieniła – ocenia Jarosław Skrobacz, trener Ruchu.
– Pierwsza część spotkania przypomniała mecz z Chorzowa, bo też ta połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Cieszy, że mój zespół dyktował warunki, zwłaszcza z takim przeciwnikiem. Skuteczność była jednak zerowa. Mieliśmy dwie-trzy sytuacje, a to troszeczkę za mało. Zagraliśmy jednak na dobrym poziomie i dążyliśmy do zwycięstwa. Przed meczem punkt byśmy szanowali i myślę, że tak jest po końcowym gwizdku, chociaż pewien niedosyt na pewno jest – wyjaśnia trener Pawlak.
Wisła Puławy – Ruch Chorzów 0:0
Wisła: Gradecki – Cheba, Bracik, Wiech, Wawszczyk, Flak (78 Banach), Carlos Daniel, Ryszka (78 Drozdowicz), Kona, Puton (88 Kondracki), Paluchowski.
Ruch: Bielecki – Żuk, Kasolik, Zubkow, Szywacz, Żagiel (46 Marković), Sikora, Janoszka, Foszmańczyk (63 Kulejewski), Malec (69 Bąk), Szczepan (88 Stępień).
Żółte kartki: Puton, Drozdowicz – Zubkow, Bąk.
Czerwona kartka: Zubkow (Ruch, 58 min, Ruch, za drugą żółtą).
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).