ROZMOWA Z Andrzejem Sobieszczykiem, bramkarzem Motoru Lublin
- Jak oceniasz ostatni sparing z Legią II Warszawa?
– Na pewno po tym spotkaniu jest więcej pozytywnych wniosków, z których możemy się cieszyć. Trzeba je kontynuować także w spotkaniach ligowych. Niestety, nie ma co ukrywać, że są też negatywy po tym meczu. Przede wszystkim fakt, że straciliśmy dwa gole. Wiadomo jednak, że ustawienie personalne było inne, kiedy padały bramki. Musimy jednak przez pełne 90 minut grać skoncentrowani i zdeterminowani. Nie możemy się też narażać na własne błędy, nad tym ciągle trzeba pracować.
- Wiadomo już kto rozpocznie sezon w roli pierwszego bramkarza Motoru?
– Trudno w tej chwili powiedzieć. Sam nie mogę się doczekać. Pracowaliśmy ciężko przez całe przygotowania. Rywalizujemy z Adrianem. On przeciwko Legii zagrał od pierwszej minuty, ja pojawiłem się na boisku w drugiej. Trener podejmie ostateczną decyzję, wiec zobaczymy. Mamy jednak szeroki skład, każdy musi zasuwać i dawać z siebie wszystko, żeby wygrać rywalizację i znaleźć się w składzie. Każdy z nas chce przecież pokazać, że to akurat jemu należy się do miejsce w drużynie.
- Przez wiele lat w meczach ligowych stadion w Radzyniu Podlaskim pozostawał dla Motoru twierdzą nie do zdobycia. Teraz pojedziecie na mecz z Orlętami z nieco większym optymizmem?
– Wygraliśmy z nimi w maju, ale po bardzo ciężkim meczu. Zwycięskiego gola zdobyliśmy w końcówce meczu. Wiadomo też, że teraz to będzie inauguracja sezonu, a bez względu na wszystko Radzyń Podlaski to i tak bardzo ciężki teren. Trudno w tej chwili powiedzieć, czego możemy się tak naprawdę spodziewać. Na pewno musimy się skupić, jak najbardziej na sobie. Zaangażowanie musi być na najwyższym poziomie od pierwszej do ostatniej minuty.
- Zastanawiacie się kto tym razem może być waszym głównym rywalem w walce o awans? Stal Rzeszów, czy może ktoś inny?
– Wiadomo, jak wygląda przerwa letnia. Zmian w zespołach jest mnóstwo. Zawodnicy przychodzą, odchodzą, tak samo było u nas. Mamy praktycznie nową drużynę i pewnie u większości rywali roszad było sporo. Szczerze jednak mówiąc nawet nie słyszałem, żeby ktoś w szatni rozmawiał o innych zespołach. Zdecydowanie skupiamy się na sobie. Na pewno przed każdym meczem będziemy analizowali poszczególnych przeciwników, ale poza tym koncentrujemy się tylko na tym, żeby zagrać, jak najlepiej i zdobyć komplet punktów w każdym kolejnym spotkaniu.