Trzeci mecz z rzędu bez strzelonego gola zanotowali piłkarze Avii. Na dodatek świdniczanie w sobotę doznali pierwszej porażki w sezonie. Niespodziewanie trzy punkty ze stadionu przy ul. Sportowej wywiozło Podlasie, które zagrało osłabione brakiem kapitana Macieja Wojczuka.
Trener Artur Renkowski parę dni przed meczem otrzymał kiepskie wieści. Z powodu kontuzji w jego drużynie zabraknie Wojczuka, czyli kapitana i motoru napędowego akcji ofensywnych zespołu.
– Maćka na pewno nie będzie z nami od czterech do ośmiu tygodni. Mamy jednak nadzieję, że zdąży wrócić przed zakończeniem rundy. Nie ma też co ukrywać, że to dla nas bardzo duża strata. To przecież nie tylko kapitan zespołu, ale i główna siła ofensywna. To będzie jednak szansa dla innych zawodników, żeby pokazali, na co ich stać – wyjaśnia trener Renkowski.
Podczas sobotnich derbów inicjatywa była po stronie gospodarzy. Żółto-niebiescy wypracowali sobie też więcej klarownych okazji. Najlepszą w 17 minucie miał Szymon Rak, który po podaniu Tomasza Zająca znalazł się sam przed bramkarzem rywali. Przegrał jednak pojedynek z Piotrem Misztalem. Po chwili nieznacznie pomylił się Mateusz Kompanicki, który huknął z dystansu. Przed przerwą próbował także Paweł Uliczny, ale i jemu zabrakło precyzji przy uderzeniu zza pola karnego.
Swoją szansę mieli też białczanie, a konkretnie Maciej Kurowski, który pomylił się dosłownie o centymetry i do przerwy goli w Świdniku nie było. Szybko po zmianie stron niewiele zabrakło, żeby pod bramką Dawida Rosiaka zrobiło się bardzo gorąco. Po dograniu ze skrzydła minimalnie z piłką minął się Jarosław Kosieradzki
Błyskawicznie odpowiedziała jednak Avia. Kilkadziesiąt sekund później byliśmy już pod drugą bramką, gdzie o mały włos dośrodkowania Macieja Góralskiego na gola nie zamienił Zając. Jego strzał z powietrza odbił jednak bramkarz Podlasia. Tuż po godzinie gry na murawie zameldował się Wojciech Białek. I to właśnie „Biały” mógł przechylić szalę na stronę gospodarzy. Po dograniu Zająca 40-latek huknął jednak z kilkunastu metrów nad bramką.
Goście wielu okazji nie mieli, ale w 80 minucie wystarczył im stały fragment gry, żeby objąć prowadzenie. Centrę z rzutu rożnego zgrał Arkadiusz Kot, a akcję z kilku metrów celnym strzałem do siatki zamknął Jakub Mażysz. W 90 minucie remis dla żółto-niebieskich mógł jeszcze uratować Białek, ale ponownie spudłował. Efekt? Trzy punkty pojechały do Białej Podlaskiej, a Podlasie zostało jedynym obok Cracovii II zespołem, który w tym sezonie nie doznał jeszcze porażki. Piłkarze Łukasza Mierzejewskiego rozpoczęli sezon od dwóch zwycięstw, ale teraz od trzech kolejek czekają nie tylko na komplet punktów, ale i gola.
ZDANIEM TRENERÓW
Artur Renkowski (Podlasie Biała Podlaska)
– Nie chcę wyliczać, kto miał w tym meczu więcej sytuacji. Na pewno gospodarze mieli bardzo dobry fragment gry między 55, a 75 minutą. Wówczas nas zdominowali i mogli otworzyć wynik, bo wypracowali sobie dwie dobre okazje Przetrwaliśmy jednak i niedługo później sami wpisaliśmy się na listę strzelców po rzucie rożny. Gramy coraz lepiej. O ile na początku szukaliśmy przede wszystkim długiej piłki, to z biegiem czasu potrafiliśmy się także przy niej utrzymać.
Łukasz Mierzejewski (Avia Świdnik)
– Co można powiedzieć po taki meczu. Na pewno mieliśmy swoje szanse. Licząc sytuacje, to było jakieś trzy lub cztery z naszej strony i może pół okazji, jeżeli chodzi o gości. Mimo to przegrywamy spotkanie, bo rywale okazali się skuteczniejsi. W pierwszej połowie sam na sam był Szymon Rak, a w drugiej dwa razy dobrze znalazł się Wojtek Białek. W obronie radzimy sobie dobrze, ale z przodu nie potrafimy wpakować piłki do siatki. To już trzeci mecz z rzędu, w którym nie zdobywamy bramki. Ważne jednak, że te sytuacje są, a teraz trzeba zacząć je wykorzystywać. Jesteśmy doświadczonym zespołem i na pewno wyciągniemy wnioski, a do tej kiepskiej serii podchodzimy na spokojnie.
Avia Świdnik – Podlasie Biała Podlaska 0:1 (0:0)
Bramka: Mażysz (80).
Avia: Rosiak – Kursa, Midzierski, Mykytyn, Maluga (85 Niewęgłowski), Popiołek (85 Górka), Uliczny, Góralski, Kompanicki, Zając (75 Kocoł), Rak (65 Białek).
Podlasie: Misztal – Pigiel, Salak, Chyła, Kozłowski (78 Kot), Spring (78 Nojszewski), Podstolak, Andrzejuk, Kurowski (70 Bahonko), Galach, Kosieradzki (68 Mażysz).
Żółte kartki: Góralski – Podstolak.
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin).