Dwa punkty w trzech meczach. Tyle wiosną do swojego konta dopisała Chełmianka. Zdobycz mogła być jednak dużo większa
Na inaugurację rundy wiosennej podopieczni Artura Bożyka pechowo przegrali z Podhalem Nowy Targ. Owszem, rywale mieli więcej okazji, ale w doliczonym czasie gry doskonałą szansę na wyrównanie zmarnował Damian Szpak. W drugim spotkaniu Chełmianka prowadziła gra, stwarzała kolejne sytuacje, ale to Wólczanka posyłała piłkę do siatki. Ostatecznie skończyło się wynikiem 2:2. W miniony weekend Rafał Kursa i jego koledzy przywieźli kolejny punkt po starciu z Wiślanami Jaśkowice (0:0).
– Nie zawsze końcowy wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku. Na pewno przed startem rundy mieliśmy wyższe oczekiwania. Cieszy jednak poziom determinacji u chłopaków, bo z Wiślanami najlepsze szanse mieliśmy w samej końcówce meczu i mogliśmy przechylić szalę na swoją stronę – mówi Artur Bożyk, trener biało-zielonych.
Trzeba pamiętać, że jego drużyna cały czas musi sobie radzić bez najlepszego strzelca – Mateusza Kompanickiego. 22-latek na finiszu przygotowań doznał kontuzji i cały czas jest wyłączony z gry. – Nie sprawdził się ten najbardziej optymistyczny scenariusz, a to wydłużyło powrót Mateusza o kolejne tygodnie. Liczymy jednak, że za około 10 dni będzie mógł już wrócić do treningów. Wiadomo jednak, że minie trochę czasu zanim pojawi się na boisku i pomoże nam w walce o punkty – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy z Chełma.
Ciągle nie może też grać Paweł Jabkowski. Jeszcze w tym tygodniu będzie jasne, jak długa przerwa czeka byłego gracza Wisły Puławy, czy Motoru. – Myślę, że koło piątku lub soboty będziemy wiedzieli nam czym stoimy w jego sytuacji – dodaje trener Bożyk.
W najbliższy weekend biało-zielonych czeka starcie o sześć punktów z Orlętami Spomlek. Drużyna z Radzynia Podlaskiego na wiosnę przegrała wszystkie trzy mecze, nie strzeliła żadnego gola, a na dodatek straciła aż 10 bramek. Dlatego można się spodziewać, że w niedzielę (początek spotkania o godz. 15.30), na stadionie w Chełmie nikt nie odpuści.
PUCHAR TRAKTUJĄ POWAŻNIE
Zanim piłkarze Artura Bożyka powalczą o kolejne punkty spróbują jeszcze awansować do finału Pucharu Polski okręgu chełmskiego. W środę ich rywalem będzie czwartoligowy Start Krasnystaw. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godz. 15. Jak biało-zieloni podejdą do spotkania? – Na pewno uzupełnimy skład juniorami. Nie ma jednak mowy o odpuszczaniu tych rozgrywek. Jednym z naszych celów na rundę wiosenną jest zajście w pucharze, jak najdalej to będzie możliwe – zapewnia trener Bożyk.