Ciekawa sytuacja w grupie czwartej III ligi. Drużyny, który utrzymują się nad kreską znowu przegrały swoje mecze. Z kolei te ze strefy spadkowej przedłużyły nadzieje na utrzymanie. Nie wszystkie, bo Stal Kraśnik została w sobotę trzecim spadkowiczem. Reszta ekip powalczy o ligowy byt w ostatniej kolejce. W tym gronie będzie Lewart Lubartów, który prowadził na wyjeździe z Chełmianką 1:0, ale ostatecznie przegrał 1:2.
Mecz w Chełmie od mocnego uderzenia mogli rozpocząć gospodarze. Już w piątej minucie Paweł Myśliwiecki oddał piłkę do Grzegorza Bonina, a ten przymierzył w poprzeczkę. Blisko trafienia niedługo później był też Lewart. Joe Dearman z najbliższej odległości jakimś cudem nie trafił jednak w bramkę i biało-zieloni mogli bardzo głęboko odetchnąć.
Między 12, a 15 minutą dwie kolejne szanse stworzyli sobie piłkarze gości. Najpierw Krystian Żelisko nieźle uderzył głową, ale dobrze spisał się Sebastian Ciołek. Po chwili znowu próbował Dearman jednak tym razem kopnął piłkę bardzo wysoko nad poprzeczką.
W kolejnych fragmentach więcej działo się pod bramką ekipy z Lubartowa. Myśliwiecki wpakował nawet piłkę do siatki, ale sędziowie uznali, że napastnik Chełmianki był na pozycji spalonej. Później niewiele zabrakło, a „Myśliwy” doszedłby do podania Tomasza Brzyskiego. Zabrakło jednak centymetrów. W efekcie, na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 0:0.
Druga odsłona? W 51 minucie wynik otworzył Marcin Świech i podopieczni Tomasza Złomańczuka musieli gonić. Szkoleniowiec szybko dokonał dwóch zmian, a na boisku zameldowali się: Hubert Kotowicz, czyli były gracz Lewartu, a także Krystian Wójcik. Tuż po godzinie gry mogło się zrobić 0:2, ale Łukasz Najda przegrał pojedynek z Ciołkiem. A kilkadziesiąt sekund później Michał Budzyński główkował tuż nad poprzeczką.
W 67 minucie biało-zieloni jednak dopięli swego. Akcję rozpoczął Dawid Brzozowski, który podał do Bonina. A ten zagrał wzdłuż bramki, gdzie w idealnym miejscu znalazł się Kotowicz. I to on z bliska trafił na 1:1. Ta bramka wyraźnie dodała gospodarzom animuszu. Chełmianka ruszyła do ataku w poszukiwaniu drugiego gola i szybko pojawiły się okazje. Najpierw niecelnie głową strzelał Myśliwiecki. Za chwilę obok słupka uderzył także Brzyski. Wydawało się, że w 81 minucie będzie 2:1, ale Jakub Długosz jednak odbił piłkę po kolejnej próbie Bonina.
Piłkarze trenera Złomańczuka jednak nie rezygnowali. Aktywny z przodu był zwłaszcza Przemysław Kanarek, który zameldował się na boisku w 82 minucie. Mimo to powinien zakończyć zawody z dwoma golami na koncie. Najpierw nie potrafił wpakować piłki do siatki z najbliższej odległości. W doliczonym czasie gry się jednak zrehabilitował. Po zagraniu Kotowicza tym razem pokonał Długosza i zapewnił swojej drużynie trzy punkty.
Lewart za tydzień zakończy sezon domowym meczem z Wisłoką Dębica. Jeżeli wygra, to na pewno utrzyma się w III lidze. Chełmianka zmierzy się za to na wyjeździe z Siarką Tarnobrzeg.
Chełmianka Chełm – Lewart Lubartów 2:1 (0:0)
Bramki: Kotowicz (71), Kanarek (90+2) – Świech (51).
Chełmianka: Ciołek – Brzozowski, Budzyński, Wołos, Grądz, Pritulak (54 Kotowicz), Skoczylas, Brzyski, Bednara (54 Wójcik), Bonin, Myśliwiecki (82 Kanarek).
Lewart: Długosz – Niewiński, Zbiciak, Janiszek, Świech, Dearman (77 Michałów), Fularski (81 Nowak), Maksymiuk, Aftyka (77 Buczek), Najda (88 Góralski), Żelisko.
Żółte kartki: Wołos – Świech, Maksymiuk.
Sędziował: Piotr Burak (Zamość).