Wynik Chełmianki po rundzie jesiennej przerósł najśmielsze oczekiwania beniaminka. – Naszym celem minimum na koniec sezonu było 10 miejsce. Można już chyba powiedzieć, że zadanie wykonaliśmy – śmieje się Grzegorz Gardziński, prezes biało-zielonych
Zespół Artura Bożyka jest rewelacją grupy czwartej. Aż 33 punkty i pozycja wicelidera tabeli to świetny wynik. Kibice mogli się jednak obawiać, że kluby z wyższych lig spróbują „wyciągnąć” z Chełma tych najlepszych graczy. Po zakończeniu rundy na testy do Radomiaka wybrał się Przemysław Banaszak. 20-letni napastnik, który do tej pory zapisał na swoim koncie osiem goli na trzecioligowych boiskach wystąpił już w sparingu z Polonią Warszawa (3:3). W środę zagra w barwach drugoligowca z Widzewem Łódź. Michał Kobiałka próbował swoich sił w innym klubie z II ligi – Wiśle Puławy. W kuluarach mówiło się też o ofercie z Górnika Łęczna dla Mateusza Kompanickiego. Kibice Motoru Lublin również chętnie widzieliby „Kompana” w swoim zespole. Na razie nie ma jednak mowy o transferach.
– Czekamy na wieści ze strony Radomiaka i Wisły, czy są zainteresowane naszymi zawodnikami. Do tej pory żadnych konkretów nie było, a my liczymy, że piłkarze zostaną u nas do końca sezonu. Tak samo wygląda sytuacja Mateusza Kompanickiego. Nie wiem nic o ofercie z Łęcznej – przyznaje prezes Gardziński. Dodaje także, że w zimie nie spodziewa się odejścia wielu graczy. – Żadnej wyprzedaży nie będzie. Mamy w zespole ambitnych chłopaków, świetną atmosferę, no i stabilną sytuację finansową. Na półmetku zrobiliśmy bardzo dobry wynik i pewnie większość będzie chciała udowodnić, że na wiosnę możemy to powtórzyć. Druga sprawa, to fakt, że w każdym meczu zawodnicy grają o premię. A wyższe miejsce na koniec sezonu, to także większe pieniądze dla zespołu – wyjaśnia szef Chełmianki.
Trener Bożyk pokazał, że mimo niewielkich nakładów finansowych można zbudować mocny zespół i to złożony głównie z młodych piłkarzy z regionu. Beniaminek chce zresztą kontynuować taką politykę. W zimie można się spodziewać kolejnych transferów z niższych lig. – Młodzi gracze z naszego województwa widzą, że Chełm, to dobre miejsce, żeby dalej się rozwijać. Jest wielu chętnych, żeby u nas grać, a my rozglądamy się za wzmocnieniami przede wszystkim na naszym lokalnym rynku – mówi prezes Gardziński.
Skoro obecnie biało-zieloni są wiceliderem tabeli, to jaki wynik na koniec sezonu spełni oczekiwania działaczy? – W obecnych okolicznościach pewnie nie będziemy szczęśliwi, jeżeli ukończymy ligę na 10 miejscu. Ambicja trenera Bożyka i całego zespołu powoduje jednak, że na rundę wiosenną patrzymy z optymizmem – zapewnia prezes ekipy beniaminka.