Kolejne derby zostaną rozegrane w Świdniku. Avia zmierzy się z przedostatnim w tabeli Podlasiem (godz. 15)
Na papierze zdecydowanym faworytem wydają się być świdniczanie. Od momentu zatrudnienia Tomasza Bednaruka żółto-niebiescy zdobyli w lidze komplet dziewięciu punktów, a kolejne zwycięstwo dorzucili w Pucharze Polski. Mają też imponujący bilans bramkowy w tych spotkaniach: 13 goli zdobytych i żadnego straconego.
Ostatnio Wojciech Białek i spółka pokonali na wyjeździe Spartakusa Daleszyce 2:0. Niby nic wielkiego, ale trzeba pamiętać, że punkty zgubiły tam już: Stal Rzeszów, czy Podhale Nowy Targ. Na dodatek Avia musiała sobie radzić bez zawieszonych za kartki: Krystiana Mroczka i Sebastiana Głaza. W sobotę obaj będą już do dyspozycji trenera.
Bialczanie ostatnio zasygnalizowali zwyżkę formy wygrywając w gościach z Wiślanami Jaśkowice 2:1. Niestety, przed tygodniem znowu była porażka. I to bardzo bolesna, bo aż 1:5 z Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski. Czy trener Podlasia ma jakiś pomysł, jak podnieść zespół?
– Uważam, że to co robimy idzie w dobrym kierunku. Radzyń w pierwszej połowie mógł mówić o dużym szczęściu. Nie możemy jednak popełniać takich błędów przy stałych fragmentach gry. Mimo wszystko wierzę, że wkróce przyjdą efekty. Cały czas robimy krok do przodu, ale musimy też zacząć punktować – wyjaśnia Przemysław Sałański, szkoleniowiec ekipy z Białej Podlaskiej.
Przełamanie w Chełmie?
Chełmianka po trzech meczach bez zdobyczy punktowej spróbuje się przełamać w starciu ze Stalą Kraśnik. Nie będzie łatwo, bo beniaminek jest ostatnio w bardzo dobrej formie. Początek ciekawych derbów zaplanowano na godz. 15.30
Trzy porażki z rzędu. Czegoś takiego w Chełmie dawno nie grali. W poprzednim sezonie biało-zieloni nie zdobywali punktów góra w dwóch kolejnych meczach. Rok wcześniej na czwartoligowych boiskach w sumie przegrali jedynie dwa spotkania. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2015/2016, kiedy drużyna Artura Bożyka spadała z III ligi.
Mateusz Kompanicki i jego koledzy w sobotę za wszelką cenę będą chcieli się przełamać, ale czeka ich trudne zadanie. Ostatnio mocno osłabiona Stal o mały włos nie pokonała swojej imienniczki z Rzeszowa. Goście zdobyli dwie bramki i uratowali punkt w ostatnich 10 minutach. Wszystko wskazuje na to, że w weekend trener Jarosław Pacholarz znowu nie będzie mógł skorzystać z Daniela Szewca i Filipa Drozda, którzy z powodu kontuzji ciągle nie wznowili treningów. Jest jednak szansa, że na boisku będzie mógł się już pojawić Jakub Gajewski.
– Zapowiada się ciekawe spotkanie. Na pewno gospodarze rzucą wszystkie siły na ten mecz i będą chcieli się przełamać. To jednak może działać w dwie strony – mówi trener Pacholarz. – Wiemy, że Chełmianka bardzo dobrze spisuje się przede wszystkim na swoim boisku, ale tak się składa, że my ostatnio przełamaliśmy się na wyjeździe. Czasami, jak się za bardzo chce, to nie wszystko wychodzi. U nas też jest pełna mobilizacja i liczymy na kolejne punkty – dodaje szkoleniowiec ekipy z Kraśnika.