Z niespotykanym od dawna w Zamościu optymizmem na mecz z Chełmianką czekają piłkarze Hetmana. W końcu drużyna Jarosława Czarnieckiego nie przegrała od trzech spotkań. Sobotnie derby rozpoczną się o godz. 11.
Przed tygodniem niespodziewanie drużyna z Zamościa wygrała w Nowym Targu z Podhalem 2:1.
A wcale nie była faworytem. Raz, że Rafał Turczyn i spółka zamykają od dawna tabelę. Dwa, to fakt, że podopieczni Marcina Zubka w pięciu poprzednich występach u siebie wywalczyli 13 punktów. A dodatkowo trener Czarniecki zabrał na ten mecz zaledwie 13 zawodników. Na ławce oprócz rezerwowego bramkarza Grzegorza Gibkiego siedział tylko Jan Polak. Zresztą golkiper Hetmana w samej końcówce pojawił się na murawie w polu, żeby „ukraść” trochę czasu.
– Na pewno tym razem uśmiechnęło się do nas szczęście. Nie mieliśmy pięciu ważnych postaci, ale mimo to chłopaki dali z siebie wszystko i nareszcie mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa – mówi szkoleniowiec klubu z Zamościa.
– Czy ten wynik to dla nas światełko w tunelu? Na pewno tak. Każdy pozytywny wynik i występ, w którym walczymy od pierwszej do ostatniej minuty to duży pozytyw. Wiadomo jednak, że kiedy po tak długiej przerwie w końcu wygrywa się mecz, to głowy zaczynają pracować inaczej. Sukces buduje każdego młodego zawodnika. A biorąc pod uwagę nasze problemy kadrowe na pewno punkty wywalczone w Nowym Targu są bardzo cenne – dodaje trener Czarniecki.
Jak przed derbami z Chełmianką wygląda sytuacja kadrowa w jego zespole? Po pauzie za kartki do gry wraca Rafał Kruczkowski. O ile upora się jednak z urazem. Znaki zapytania trzeba postawić przy innych graczach, którzy ostatnio narzekali na zdrowie. Chodzi o Mikołaja Grzędę, czy Damiana Pupcia.
– Mam też nadzieję, że wykurują się Michał Wolanin i Norbert Myszka. Jest szansa, że będziemy dysponowali szerszym składem niż ostatnio. Wiemy, że mamy przed sobą trudny mecz, ale w tej lidze każdy taki jest, a w naszej sytuacji wszędzie musimy szukać punktów – zapowiada opiekun Hetmana.
Chełmianka ostatnio pauzowała w weekend ze względu na przypadki koronawirusa w drużynie Korony II Kielce. Swój ostatni mecz biało-zieloni rozegrali dwa tygodnie temu, kiedy ograli w gościach Jutrzenkę Giebułtów 1:0. Na pewno dużym problemem zespołu Tomasza Złomańczuka była ostatnio skuteczność. W pięciu poprzednich występach Paweł Myśliwiecki i jego koledzy zapisali na swoim koncie tylko pięć goli. Trzy z nich w wygranym miesiąc temu spotkaniu z Podlasiem Biała Podlaska. Trzy ostatnie występy to jednak zaledwie jedna bramka.