Jak idzie, to chciałoby się grać, co trzy dni. Niestety, piłkarze Hetmana z powodu koronawirusa przed tygodniem musieli pauzować. Teraz wracają do gry w okrojonym składzie i w niedzielę o godz. 14 zagrają w Dębicy z tamtejszą Wisłoką.
Dwa remisy z rzędu, a następnie wygrana na trudnym terenie w Nowym Targu. To nadal kropla w morzu potrzeb, ale wyraźnie w Zamościu coś drgnęło.
Wszyscy liczyli, że dobrą passę uda się podtrzymać w derbach z Chełmianką. Tym bardziej, że sytuacja kadrowa miała być zdecydowanie lepsza. Przypadek koronawirusa w zespole Jarosława Czarnieckiego storpedował wszystkie plany i mecz trzeba było przełożyć, a na dodatek przerwać treningi.
– Mieliśmy jeden potwierdzony przypadek koronawirusa, a kilku chłopaków było na samoizolacji i nie pojawiali się na zajęciach. Ja sam byłem chory i przez weekend siedziałem w domu. Te ostatnie dni nie były idealne pod względem przygotowań do spotkania o punkty, bo za dużo nas nie trenowało, ale nic na to nie poradzimy – wyjaśnia Jarosław Czarniecki, trener klubu z Zamościa.
W jakim składzie jego podopieczni wystąpią w Dębicy? Na pewno kilku graczy będzie brakowało. – Obawiam się, że może dojść do podobnej sytuacji, jak w Nowym Targu, że na ławce będę miał jednego bramkarza i jednego zawodnika z pola. W 12, czy 13 radziliśmy sobie jednak ostatnio całkiem nieźle, więc na pewno powalczymy i postaramy się sprawić kolejną niespodziankę. W starciu z Podhalem też nikt na nas nie stawiał. Na pewno nie mamy nic do stracenia – zapewnia szkoleniowiec.
Pytanie tylko, czy ostatni tydzień nie wybije zawodników z rytmu? – Też się tego obawiam. Trudno jest wrócić do formy od razu po chorobie, zwłaszcza fizycznej. Jak człowiek jest w treningu i w rytmie, to wszystkie idzie dobrze, a teraz nasze przygotowania na pewno były mocno zakłócone. Szkoda, ale liga jest taka, że każdy zespół potrafi każdemu spłatać figla i dlaczego to my nie mamy znowu pozytywnie zaskoczyć? – zastanawia się opiekun klubu z Zamościa.
Co ciekawe, Wisłoka w tym sezonie lepiej radzi sobie na wyjazdach. Na boiskach rywali wywalczyła 14 punktów, a u siebie tylko osiem. W Dębicy gospodarze pokonali tylko: Jutrzenkę Giebułtów i Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski. A na tamtejszym boisku oprócz ligowej czołówki triumfowała także Stal Kraśnik. Jeżeli chodzi o dyspozycję z ostatnich tygodni, to drużyna Dariusza Kantora jednak zasygnalizowała zwyżkę formy. Po pięciu meczach bez zwycięstwa zgarnęła dwa komplety punktów. Pokonała Jutrzenkę i Koronę II w Kielcach.