(fot. Wojciech Nieśpiałowski)
Rozmowa z Konradem Nowakiem, napastnikiem Motoru Lublin
- W meczu z Orlętami zaimponował pan skutecznością. To pierwszy hattrick w barwach Motoru. Czy też pierwszy w karierze?
– Wcześniej zdarzyło mi się strzelić trzy bramki w jednym meczu kiedy jeszcze występowałem w Wiśle Puławy. Bardzo cieszę się, że udało mi się zagrać dobre spotkanie i przysłużyłem się do tego, że drużyna zdobyła cenne trzy punkty bo to było dla nas najważniejsze.
- Trzy gole, asysta i wywalczony rzut karny. Nie korciło pana żeby uderzyć z 11 metrów?
– Przyznam szczerze, że pierwszą myślą było to żeby podejść do piłki. Jednak szybko przypomniałem sobie, że w drużynie jest pewna hierarchia i do rzutów karnych wyznaczeni są inni zawodnicy. A ja nie mogę się wyrywać i być świętą krową.
- Okazji do zdobycia bramek miał pan zresztą jeszcze więcej. Jedna z nich nadarzyła się po koronkowej akcji z Pawłem Kaczmarkiem...
– Szkoda, że to nie wpadło. Niestety nieczysto trafiłem w piłkę i skiksowałem.
- Po tej akcji pojawiła się u pana sportowa złość bo chwilę potem padła piękna bramka po strzale głową?
– Moją rolą jako napastnika jest wykańczanie akcji. Muszę brać udział w każdej z nich i wykorzystywać podania od kolegów, którzy także ciężko pracują na końcowy rezultat. Cieszę się, że udało mi się zdobyć trzy gole i liczę na podtrzymanie skuteczności do końca rundy.
- Przed wami jeszcze dwa spotkania– najpierw wyjazdowe derby w Świdniku, a potem mecz z KSZO Ostrowiec o mistrzostwo jesieni...
– Myślę, że każda drużyna w tej lidze wyjątkowo mobilizuje się na mecze z nami. Przeciwnicy kiedy grają przeciwko Motorowi zachowują się tak jakby walczyli o życie. Musimy się do tego po prostu przyzwyczaić. Naszym celem na ostatnie dwa starcia jest zdobycie oczywiście sześciu punktów. To, że jesteśmy obecnie liderem nie daje nam przecież awansu i musimy zdobywać punkty w każdym kolejnym spotkaniu.
- Dwie wygrane w ostatnich dwóch kolejkach to realny cel?
– Jak najbardziej. Ostatni mecz gramy u siebie, a wiadomo, że na Arenie nie zwykliśmy przegrywać i chcemy tę passę podtrzymać.
- Derby na wyjeździe jawią się jako ciężki mecz, bo w gościach w tej rundzie nie gracie tak dobrze jak u siebie....
– Zgadza się. Ta liga z każdym kolejnym wyjazdem niesamowicie mnie zaskakuje. Mam jednak nadzieję, że teraz to będzie wyglądać lepiej i wygramy to elektryzujące kibiców starcie.