Zespół trenera Marcina Sasala nie miał żadnych kłopotów i pokonał u siebie drużynę z Radzynia 4:0, choć mógł zdecydowanie wyżej. Bohaterem spotkania został Kondrad Nowak, który strzelił trzy gole i wywalczył rzut karny
Sobotnie spotkanie miało dodatkowy smaczek. W poprzedniej rundzie idący jak burza żółto-biało-niebiescy zostali w Radzyniu Podlaskim boleśnie sprowadzeni na ziemię i ulegli Orlętom aż 1:4. Smak porażki dla zespołu z Lublina był wyjątkowo gorzki, bo strata punktów w Radzyniu oznaczała też koniec marzeń o awansie do II ligi. – Na pewno gdzieś mamy ten wynik z tyłu głowy. Trzeba się jednak skupić przede wszystkim na tym, żeby wygrać. Sezon jest już nowy i nie ma sensu wracać do tego, co było – wyjaśniał przed meczem Kamil Oziemczuk, który przez pół roku zakładał koszulkę Orląt.
Gracze trenera Sasala od samego początku narzucili swój styl gry rywalom. Motor długo utrzymywał się przy piłce i starał stwarzać zagrożenie pod bramką Krzysztofa Stężały. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 18 minucie Kamil Majkowski zagrał piłkę wzdłuż bramki rywali. Ta trafiła do Dawida Dzięgielewskiego, który wypatrzył Konrada Nowaka, a ten z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce. Co ciekawe poprzednie spotkania doświadczony napastnik rozpoczynał jako rezerwowy, ale tym razem trener Marcin Sasal dał mu szansę gry w wyjściowej jedenastce.
Goście starali się odpowiedzieć po straconej bramce, ale lublinianie grali bardzo uważnie w defensywie, a po kilku minutach znów prowadzili grę. I w 43 minucie podwyższyli prowadzenie. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Kaczmarka na długi słupek futbolówka spadła na nogę Nowaka, a ten po raz drugi pokonał Stężałę.
Były napastnik Wisły tuż po wznowieniu gry po przerwie mógł skompletować hattricka. W 54 minucie po świetnej koronkowej akcji z Kaczmarkiem najpierw źle trafił w piłkę, a chwilę potem uderzył z bliska nad poprzeczką. Co nie udało się za pierwszymi dwoma próbami udało się za trzecim razem. Z prawej strony dośrodkował Marcin Michota, a Nowak zdobył przepiękną bramkę strzałem głową trafiając w samo okienko bramki gości. To nie był jednak koniec popisów napastnika Motoru. Minutę później Nowak został sfaulowany w polu karnym i arbiter wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Artur Gieraga i… tak jak wiosną nie potrafił zdobyć bramki w tak dogodnej sytuacji.
Niewykorzystana „jedenastka” nie zniechęciła gospodarzy i w 68 minucie po kontrataku na listę strzelców wpisał się Kaczmarek. W końcówce dobrą okazję miał jeszcze Majkowski, ale jego strzał sprzed pola karnego trafił w poprzeczkę i mecz zakończył się wygraną żółto-biało-niebieskich 4:0. Dzięki efektownej wygranej Motor awansował na fotel lidera i za tydzień będzie go bronić w Świdniku w starciu z tamtejszą Avią.
Motor Lublin – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 4:0 (2:0)
Bramki: Nowak (18, 43, 59), Kaczmarek (68).
Motor: Socha – Słotwiński, Gieraga, Cholerzyński, Michota, Tymosiak, Korczakowski (64 Tkaczuk), Kaczmarek (73 Kozban), Dzięgielewski, Majkowski, Nowak (86 Szkatuła).
Orlęta: Stężała – Zarzecki, Szymala (83 Rycaj), Stolarczyk, Kot, Myśliwiecki (62 Zawierucha), Puton (69 Kalita), Zmorzyński, Korolczuk (62 Iwańczuk), Kiczuk, Wiejak (46 Melnychuk)
Żółta kartka: Zmorzyński
Sędziował: Piotr Burak (Zamość).
Widzów: 2715